Wpis z mikrobloga

Pamiętam jak po i w trakcie epidemii "wirusa covid" był tu mocno rozstrząsany temat zwolnień chorobowych / L4. Z racji wakacji i okresu urlopowego, chciałbym zabrać głos w tej sprawie.

Panie i panowie,
to nie jest tak do końca, że jak lekarz wystawi, no to tyle, pracodawca nie ma nic do gadania. Otóż ma.

U mnie na zakładzie (tartak w mieście powiatowym) mamy na przykład jeden z zespołów - pięcioosobowy.

Jeden gość się wykruszył - wybity bark. Nie będzie go września/października.

Zostało nam 4.

Już w pięciu nie wyrabiali ostatnio - mieli po 30, 40 minut nadgodzin prawie codziennie. Każdy ma kredycik, ale zarabiają całkiem dobre pieniądze, bo to jakieś 3200 - 3400 zł miesięcznie.

Kiedy w zeszłym tygodniu jeden z nich chciał pójść na L4, to odmówiliśmy. Ma zapisane w umowie, że ma obowiązek wykonać taką i taką pracę danego dnia. Jeśli nie przyjdzie, no to będzie miał problem - nie wywiąże się z zapisów umownych. Najbliższy czynny tartak jest 40 kilometrów dalej, można dojeżdżać i tracić 1h dziennie na to - ale my z nimi współpracujemy i pójdzie fama.

To nie jest tak, że my robimy pod górkę (ja jestem kierownikiem, jednym z 3 na 60 osób; nad nami jest szef, a nad nim prezes).

My zapewnimy lekarstwa na koszt firmy (mocne, na których można pracować bez odczuwania choroby), mamy nawet pokój odpoczynku, gdzie pracownik może się przespać podczas bezpłatnej przerwy), ale żeby mieć pracę i zarabiać, to trzeba pracować. Jeśli on sobie pójdzie na L4, to się negatywnie odbije na całym zakładzie.

Na co nam to?

Tu oczywiście nie chodzi o jakieś osobiste wycieczki czy "niezdrową atmosferę". (Uważam zresztą, że to pracownik na "chorobowym" stwarza niezdrową amtosferę, zarówno dosłownie, jak i na biznesowej płaszczyźnie).

Tu po prostu chodzi o utrzymanie biznesu. Jesteś za słaby, nie można na Tobie polegać, to wypadasz z gry i tyle.

Mamy akurat wyjątkową sytuację i pozwolenie sobie na większą ilość osób na chorobowym rozwali nam proces.

Albo wóz, albo przewóz. I naprawdę nie chce mi się tłumaczyć tego odklejonej od rzeczywistości bandzie gówniarzy z wykopu.

To nie jest cukierkowa rzeczywistość z warszawskich korporacji.

A, i żeby było jasne. Nie bronimy chodzić do lekarza ani nic w tym stylu. Ważne jest, i dbamy o to, by sytuacja była jasna i pracownik wiedział, na czym stoi.

Chłop dostanie L4 - a tak już bywało - ale normalnie przychodzi do pracy, wspomożemy go, jak tylko się da, a i też dostanie wyrównanie do tych zasranych 80% za "chorobowe". A czasem nawet premię (czasem szef sam wyszedł z taką inicjatywą).

#praca #zdrowie #prawo #polska #tartak
meandmymonkey - Pamiętam jak po i w trakcie epidemii "wirusa covid" był tu mocno rozs...

źródło: IMG_20230413_120009

Pobierz
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach