Wpis z mikrobloga

Bylem na pogrzebie psa mojej kolezanki. Fajny to byl pies widywalem go czesto. Powiedzieli ze mnie zabiora jak beda jechac ja pochowac za miastem bo maja tam u wujka las i duze pole. Jechalismy w takim smutku i zdalem sobie sprawe ze dobrze sie odnalazlem w tym momencie. Doslownie czulem ze bylem wsrod ludzi ktorzy przezywaja teraz to samo co przezywam ja. Smutek. Ogromny smutek i zal za strata czegos czego juz sie nigdy nie odzyska.

Na pogrzebie to samo. Wszyscy smutni i zamysleni. Ale przeplatane jednak z jakas ciekawa i czesto smieszna anegdota z zycia tego psa. To dokladnie tak jak u mnie gdy wspominam cos fajnego z czasow przed zawaleniem sie mojego zycia i na chwile sie usmiechami.

Zdalem sobie sprawe ze moje zycie od jesieni 2021 jest jedna wielka zaloba. I uczestniczac w zalobie po psie znalazlem sie w miejscu gdzie byli ludzie tak samo smutni jak ja teraz na co dzien. Po raz pierwszy od dlugiego czasu bylem wsrod swoich ()

#depresja #psy #pies
  • 2