Wpis z mikrobloga

  • 11
@DanPenna @missioncritical Wiedźmin Henrego to taki mrukliwy gbur, z kolei Żebrowskiego zbyt neurotyczny i płaczliwy. powinno być coś pomiędzy. ale to bardziej zarzut do tego jak te postacie były napisane, aktorsko w obu przypadkach dobra robota
  • Odpowiedz
@Mortas: Śmiałem się tak samo w obu przypadkach. Czytając książkę wyobrażałem sobie smoka podobnego do Smauga z "Hobbita", chociaż Sapkowskiego czytałem 20 lat temu, jeszcze przed emisją polskiego filmu i serialu.

W przypadku realizacji netflixowej śmiałem się z jakości smoka w stosunku do budżetu.

Wiadomo, że nasza rodzima produkcja nie dysponowała takimi środkami, jak popularny serwis streamingowy. Dlatego moje oczekiwania były wysokie (Smaug). Po pierwszym sezonie straciłem zainteresowanie najnowszym Wiedźminem. Drugi
  • Odpowiedz
Netflix miał wielokrotnie większe zasoby na zrobienie lepszego smoka, a jakoś dużo lepszy nie był.

@djtartini1: Netflix #!$%@?ł cały ogromny budżet na sprowadzanie murzynów do europy bo skąd by wzięli tylu do kręcenia "serialu".
  • Odpowiedz
Netflix miał wielokrotnie większe zasoby na zrobienie lepszego smoka, a jakoś dużo lepszy nie był.


@djtartini1: ten z netflixa wyglada jak wielki, dobrze wypieczony kurczak. jak dwie muzynki mowia ze jest przepiekny a pozniej widze zlotego, dobze wypieczonego kurczaka z kfc to az prychnalem.
  • Odpowiedz
w sumie nie myslalem o tym wcześniej ale faktycznie, obie ekranizacje maja tylko jedna zaletę, do tego wspólna - dobór glownego aktora jako Geraldo


@corran11: tak w sumie to i Jaskier w obu jest niezły. No i w ogóle casting nie był najgorszy w polskiej adaptacji. Można się śmiać z Paździocha, ale jednak wybrano dość wyrazistych aktorów. W nowym Wiedźminie jest tak dość nierówno moim zdaniem.
  • Odpowiedz