Wpis z mikrobloga

Przypomniało mi się, jak kumpel (nazwijmy go oryginalnie Mirek) dostał na przerwie w liceum wpierdziel od jakiegoś koksa Seby. Stałam akurat obok z koleżanką paląc papierocha, drechol podchodzi, sprzedał kumplowi dwa kopy w brzuch, walnął z pięsci w twarz, i odszedł. Tak bez powodu.

I sytuacja rozwinęła się tak, że na drugi dzień zostałyśmy zawołane do pokoju dyrektorki. Co się okazało, ojciec Mirka był gliną i na wieść o #!$%@?, jaki zgarnął synek postanowił wyciągnąć konwekwencje, a my jako świadkowie miałyśmy zostać w to wszystko wplątane. Wieść po szkole rozeszła się lotem błyskawicy, oczywiście do Seby też dotarł ten nius, w związku z czym zaczepił mnie i kumpelę po lekcjach i w obstawie podobnych sobie dzikunów zagroził, że jeśli przyjdzie nam do głowy zeznawać, możemy tego pożałować.

Oczywiście nie zaryzykowałyśmy, czego do tej pory żałuję, bo z perspektywy czasu sądzę, że raczej nie miałyśmy się czego obawiać. Chociaż kto wie...

#mojeliceumtakiepiekne #patola #niecoolstory #takietamwspominki
  • 3