Wpis z mikrobloga

#budujzwykopem #rosliny #polskiedomy

To że nudna i że wszyscy mają to najmniejsze wady tuji, służy kleszczom i komarom, nie korzystają z nich pożyteczne owady. Mamy dużo rodzimych gatunków które też działają jako żywopłot a nie są sztucznozielonym tworem...

"Tuja, zwana także thują, żywotnikiem, cmentarnym zielem lub po prostu chujem to jeden z niewielu gatunków drzew, którymi gardzę i przeciwko sadzeniu którego prowadzę małą i nieco bezsensowną krucjatę, bo tak.

Zarówno pochodzący z Ameryki żywotnik zachodni, jak i azjatycki żywotnik wschodni (oraz dziesiątki ich odmian i krzyżówek) są w Polsce, z nieznanych dla mnie powodów, bardziej popularne niż p-----c domowa, radość z cudzego nieszczęścia oraz skoki narciarskie.
Tuje w dużych grupach, sadzone zazwyczaj w szpalerach lub jako żywopłoty (prawie nigdy jako solitery), osłaniają ziemskie posiadłości Polan przed zawistnym i zazdrosnym wzrokiem sąsiadów, którzy mogliby zobaczyć jaki mamy w ogródku b----l albo że w tajemnicy przed fiskusem hodujemy króliki w zardzewiałym wraku ciężarówki Star z budą w której czasem nieobyczajnie oddajemy się ryzykownym zachowaniom seksualnym z córką ajenta pobliskiego sklepu wielobranżowego w roli głównej.

Tak, kochanie. P----------y brzydką chałupę pośrodku nieurodzajnego klepiska a potem otoczmy i zamaskujmy ją tujami. Nikt się nie pokapuje, że tu mieszkamy. C--j z tym, że zimozielony szpaler cisowy czy jałowcowy wygląda jakoś fajniej i lepiej skleja się z polskim krajobrazem niż przywleczony z zamorskich krain antropofit pasujący do mazowieckiego krajobrazu jak baobab albo palma daktylowa - p----------y te tuje Grażyna, bo szybko rosną, są odporne na grzyba, robactwo i inne liszaje, zanieczyszczenia i ścieki, a rośnie toto na byle czym, proszę ja ciebie. Nieważne, że tuja śmierdzi aż głowa pęka, że lęgną się w niej kleszcze a pszczoły omijają ją z daleka. Znajomy szkółkarz, który nienawidzi tych tuj jeszcze bardziej niż ja, tłumaczył mi się kiedyś po pijaku wysmarkując łzawe gluty w rękaw: "nieważne ile tego gówna mam, oni i tak wykupią k---a wszystko."

Pamiętam też doskonale okładkę czasopisma "Przegląd Funeralny" na której uwieczniono ten gatunek jako idealny do cmentarnych nasadzeń. Albowiem tuja o każdej porze roku wygląda tak samo. Omija ją krąg życia drzewom przynależny - puszczanie pąków, zmiana barwy, opadanie liści i cała masa tych drzewiastych czynności, które sprawiają, ż drzewa są drzewami. Inne zimozielone iglaki się zmieniają - a tuja ni c---a. Wiosenne kitki przyrostów czy jesienne szyszki znikają w jej płaskich gałęziach i podejrzanie łuskowatych nibyigłach. Tuja trwa jak nagrobny pomnik, zawsze taka sama, sztuczna i nieżywa jakby.
Szczególną pogardą darzę odmianę Szmaragd - intensywnie nasyconą zielonością tak koszmarną, iż krzaczek wydaje się zrobiony z plastiku. Z kolei Thuja occidentalis Aurescens, odmiana żywotnika o idiotycznie stożkowatym pokroju śmieszy mnie przepotwornie, bo wygląda jak plugin analny w maskowaniu zombie.

Ale najbardziej ohydne są tuje przycinane i formowane. Izabela xieżna Czartoryska napisała kiedyś, że "przymuszone kształty w drzewach, podług mnie są obrzydliwemi. Obcinane w kolumny, w gałki, czyli rozciągane w wachlarze, żadnego miejsca nie zdobią." I ja, z panią księżną w tej materii pozwolę sobie się zgodzić.

Tak, tuja nie klęka przy przycinaniu, rośnie szybko, nie zrzuca liści na zimę i jest odporna na syf wszelaki, poza długotrwałą suszą jedynie. Bardzo surwiwalowe drzewko, prawda?
Ta pozorna i nienaturalna żywotność żywotnika sprawiła jednak, że stał się on obiektem zainteresowania homeopatów. Uwaga, uwaga: niektórzy szarlatani pseudomedycyny twierdzą, że rozcieńczony po milionkroć wywar z tuji wspomaga leczenie uzależnień i złych nawyków rekreacyjnych ze szczególnym wskazaniem na s--s, wódę i dżojnty oczywiście.
W moim prywatnym systemie wartości jest to wystarczający powód, by od tuji trzymać się możliwie jak najdalej.

  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach