Wpis z mikrobloga

Jak dorzucać węgle do diety? Ulałem się już za bardzo, dlatego zacząłem jeść zdrowo + liczyć makro, żeby schudnąć. Mam problem jednak, bo nie umiem zbalansować dobrze węgli. Tzn. wiem, że węgle, w przeciwieństwie do białka i tłuszczu można obcinać dość radykalnie, ale nie chcę wchodzić w keto itp. Moim głównym założeniem było #!$%@? śmieciowych węgli, tzn cukru, białego pieczywa, mąki itp. Więc z rzeczy, które zawierają stricte węgle i to w większej ilości, zostają czarne pieczywa, pełnowartościowe ziarna, otręby itp. Jednak nie mogę tyle tego zjeść, zeby dobić do rekomendowanego (przez fitatu) limitu, bo bym musiał jeść same węgle xD Dam przkładowy jadłospis z dnia, i jak go komponuje - prosiłbym o ocenę, czy to ok, czy nie ok i gdzie można (i jakie) wrzucić jeszcze węgle.

na śniadanie i obiad jem to samo, bo robię dużo sałatki to mam na dwa razy. Skład:
- baza (szpinak/jarmuż/sałata), ~100g
- warzywa (ogórek, papryka, pomidor, rzodkiewka, brokuł) ~300g
- trochę stricte węgli (musli, ziarna, orkisz) ~50g
- warzywa cd (kukurydza/groszek) ~150g
- wypełniacz zdrowy (chia/siemie lniane/granat/goji/algi etc) 50g
- wypełniacz tłusty (orzechy, pestki dyni, słonecznika etc) 50-100g
- białko (tuńczyk, łosoś, jajka, kurczak, skyr, twaróg) 300g
- olej lniany/rzepakowy

podwieczorek:
- owoc + białko (skyr/kvarg/serek wiejski)

kolacja
- pieczywo czarne/pełnoziarniste + ser/wędlina + warzywko

Jem tak codziennie, skład posiłków się zmienia, ale forma nie. Jest to dla mnie ok, szybko robię, mało zmywania, dobrze się czuję. Powyższy jadłospis sumuje się do ~2000kcal, ale białka i tłuszcze przebijają zalecane poziomy, a węgle są w połowie rekomendacji.

Stąd pytania:
- czy takie coś ok, zakładając że mi smakuje i nie chodzę głodny?
- czy jakieś 150g węgli przy rekomendowanych 230-360g jest ok?
- czy nadpodaż białka (150g, 2g/kg) jest ok, zakładając niski poziom aktywności?
- jak można dobić tu węgle, nie zmieniając za bardzo objętości?

#dieta #dietetyka #zdrowie #zywienie
  • 21
@Przegrywek123: @klepie-biede

Ja jestem lvl prawie 60. I z perspektywy czasu (i "masowego" siedzenia przed kompem od 1985) - to bym zmienił jedno. Więcej wymuszonego ruchu. To nas kur...a zabija. Z mojego doświadczenia sama dieta nie rusza odchudzania - a po basenie raz w tygodniu - już tak. Ktoś na wykopie zbierał dane do jakiejś magisterki chyba - i moim zdaniem miał sensowne założenie. To nie "złe jedzenie" nas zabija -