Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Ledwo 23 lata, studia w trakcie i nie będę ukrywał, jestem typowym piwniczakiem, zero znajomych, zero kontaktów z rodziną tylko praca a po pracy komputer do wieczora. Potem sen i rano do pracy, a w weekendy na uczelnie. Podoba mi się ten sposób życia. Nie mam potrzeby posiadania kolegów czy koleżanek, wystarczy mi komputer. Wakacje? Ostatni raz byłem z rodzicami 8 lat temu i niezbyt dobrze to wspominam. Tak było nie tylko w wakacje, ale i w ciągu roku. Ciągłe krzyki, awantury, porównywanie do dzieci znajomych („a bo Adaś do Nowaków to dostał się do najlepszego liceum a ty nie”). Komputer był (i jest) odskocznią od tego czegoś (bo rodziną nazwać tego nie można). Siedząc w swoim pokoju mam chociaż przez chwilę normalność i spokój po powrocie z pracy. I dochodzimy do sedna tematu. Nigdy nie czułem czegokolwiek do moich rodziców, zarówno ojca jak i matki. Byli i są to dla mnie zwykli ludzie, z którymi mieszkam (mam nadzieję, że niedługo się wyprowadzę), nic więcej. Z matką również nie byłem i nie jestem blisko, rozmawiamy bardzo mało (chyba, że matka zacznie awantury), jak już coś powiem to zazwyczaj teksty typu „gdzie schowałaś worki na śmieci?”.
Dzisiaj matka tak nagle (odkąd sięgam pamięcią nie zdarzyła się taka sytuacja) zapytała „czemu nie rozmawiasz ze mną? Jestem twoją matką”, na co ja jej odpowiedziałem „nie mam potrzeby rozmawiać z tobą, tyle lat nie rozmawialiśmy i nagle jest to problemem? Nie oczekuję od ciebie, że będziesz mnie kochać bo dla mnie jesteś zwykłą osobą, taką jaką mijam na ulicy”.
Mama po tym się rozpłakała i siedzi do teraz w salonie, a ja nie wiem co zrobić. Z jednej strony powinienem przeprosić, a z drugiej mam kłamać i mówić, że jest dla mnie kimś więcej niż tylko człowiekiem, którego mijam w przedpokoju?
#psychologia #rodzina #rodzice



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Jailer
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 2
  • Odpowiedz