Wpis z mikrobloga

Mając 19 lat, świeżo po szkole zatrudniłem się w pewnej stolarni produkującej stelaże tapicerowane. Zatrudniłem to duże słowo, ponieważ praca była na czarno. Na rozmowie poinformowano mnie, że umowę dostane po 3 miesiącach pracy. Byłem głupi i pracowałem tam okrągły rok beż żadnej umowy, ponieważ okazało się że szef umowę dawał w "nagrodę pracownikowi.
Praca była od godziny 5 rano do godziny 15, czyli 10 godzin pracy. W roku 2018 szef płacił mi 8.50zl za godzine i obiecał mi 10zl za godzinę po 3 miesiącach i umowę. Oczywiście 70% ludzi pracowało na czarno, a ci co byli na umowach mieli najniższą krajową a reszta pod stołem w kopertach. Przez 12 miesięcy mojej pracy płacił mi cały czas 8.50.
Praca od poniedziałku do piątku i czasem obowiązkowe soboty od 5 do 12.
Nie było i nie ma nadal czegoś takiego jak nadgodziny. Wszyscy pracują dzień w dzień po 10 godzin za jedną i tą samą dziadowską stawkę przy produkcji stelaży. (Nie wiem ile teraz płaci)
Praca w totalnym syfie, w totalnym zakurzeniu i maxymalnym obciążeniu fizycznym. Wszelkie maszyny stolarskie nie mają jakichkolwiek osłon, zero wentylacji, zero narzędzi do pracy. Dostaje się tylko pistolet do zbijania stelaży, a wszystkie inne narzędzia musiałem kupić swoje.
Szef to totalny cham i dzień w dzień przyjeżdżał na 5 rano i pierwsze co robił to na maxa opierdzielał kierownika za nic, po prostu codziennie go nastawiał żeby się go bał.
Sam kierownik był chamskim szmaciarzem, ale nawet on nie wytrzymał I po 15 latach się zwolnił. W jego miejsce wszedł przydupas i największy konfident w okolicy
Dzień w dzień był pijany, a jak się napił to wyżywał się na pracownikach, wyzywał od różnych kobiety, nie szanował nikogo niczym gestapo.
Tiry ładowaliśmy ręcznie dźwigając stelaże ważące kilkadziesiąt kg. Nachlany kierownik cały czas źle liczył stelaże i zganiał potem na nas pracowników, a głupi szefuncio przyjeżdżał i robił nam grandy.
Najlepsze było jak przyjeżdżały kontrolę z urzędu pracy i na hali pracowało łącznie z 20 osób i 15 nas bez umowy zamknął w garażu na czas kontroli a pozostałych 5 z umowami pracowało. Jest mi przykro że się na to godziłem, byłem głupi I młody.
Gdybyście widzieli ten burdel, w którym pracowałem, gdybyście wdychali ten pył i gdybyście usłyszeli jaki tam był hałas.
Normalnie przy produkcji stelaży dostaje sie okulary ochronne i zatyczki do uszu, a my nie dostawaliśmy nic. Gdybym strzelił sobie w oko to kalectwo do końca życia. Brat szefa nawet uciął sobie palce przez frezarkę bez osłony.
Dzień w dzień słyszałem obrzydliwe obelgi nowego kierownika pijaka, który darł się niemiłosiernie. Jednego dnia nawet zachlał i nie przyjechał na 5 rano otworzyć hali I staliśmy na mrozie przez godzinę, aż przyjedzie. Myślicie, że nam zapłacił za te godzinę czekanie? Oczywiście, że nie.
Sam kierowniczek miał romansik z jedną pracownicą i całował się z nią na maszynie xd. Serio.
Sam szef to istny tyran, a pracownicy mieli coś w rodzaju Syndromu Sztokholmskiego. Potrafił przyjechać wkurzony i stać przy tobie 2h I patrzeć ci się na ręce. Mowie powaznie, stal 5 metrów ode mnie i przez 2h patrzył mi się na ręce. Pracowałem 10h dziennie I miałem jedną przerwę 20 minutową o 12.
Jako młody pracownik byłem wykorzystywany na maxa, najciężej było mi ladowac te zasrane tiry. Sam na plecach nosiłem te potwornie ciężkie stelaże a kierowniczek stal na samochodzie I je odbierał naśmiewając się do innych pracowników i komentując "młody jest to niech #!$%@?"
W Nagorde za przepracowany pełen miesiąc bez dnia wolnego każdy niby dostawał dodadkową premie w wysokości.. .. 100zl...
Wiecie co jest śmieszne? Nigdy nie dostałem tej "premii" mimo że przepracowałem niejeden pełny miesiąc xd.
Dlaczego tam pracowałem? Moja wtedy dziewczyna, a obecna zona miała ciężko w domu i musiała z niego uciec, a ja jako jej chłopak wziąłem na siebie cały ciężar I postanowiłem z nią zamieszkać. Wynajęliśmy mieszkanie i bardzo bałem się stracić pracę, ale oczy otworzył mi mój ojciec gdy dowiedział się w jakich warunkach pracuje. Było mi bardzo ciężko, czasem dostawałem 1500 wypłaty i cieszyłem się jak dziecko.... Gdy się zwolniłem i poszedłem do normalnej pracy na etat to pierwszego miesiąca dostałem 2500, a drugiego 3tys. Szef zawołał mnie do siebie i powiedział, że dawno nie widział nikogo tak bardzo zaangażowanego w pracę i dal mi 500zl premii netto.....
Dbajcie o siebie i nie dajcie się wykorzystywać. obecnie mam 26lat I zarabiam dużo dużo więcej, posiadam również cenną nauczkę.
Ps. To nawet nie jest 1/3 z tej patologii, którą przeszedłem. Firma nadal istnieje.
Wtedy po raz pierwszy zacząłem odczuwać pewnego rodzaju Stany depresyjne. Nienawidziłem tego miejsca, nawet teraz po latach jak sobie to przypominam to mam ogromny dyskomfort psychiczny. Strasznie utkwiło to w mojej głowie.


#januszex #januszebiznesu #praca
  • 9
@Kraestian: pewnie uważa,.że pierwsza praca to 5 netto, inaczej w domu siedzi xD
Rozumiem Cię, chociaż w aż takiej patologii nigdy nie pracowałem, chociaż do połowy historii brzmiało podobnie do jednej firmy.
@Kraestian: ale dlaczego poszedłeś do takiego czegoś skoro mogłeś iść nawet do mcdonalds i zarabiać tą minimalną na normalnej umowie, bez jakiegokolwiek mobbingu, pracujac tyle ile chcesz? Przed covidem z pracą było jeszcze łatwiej niż teraz.
@Kraestian: Przeczytałem i nie współczuję. Gratuluję jednak, że udało ci się z tego bagna wyjść. I ojca też gratuluję, nie wszyscy mają takiego.
Sam w pierwszej pracy byłem poddawany mobbingowi, może nie takiemu i zarabiałem dużo więcej niż średnia krajowa w tym 2013...
Ale zmiana pracy na mniej toksyczną poprawiło jakość życia. A pensja w sumie poza tym wynosi teraz X razy tyle co kiedyś.

W każdym razie, nie bójcie się