Wpis z mikrobloga

Nie wiem czy kontrofensywa już się zaczęła, dopiero się zacznie albo nie zacznie wcale. Ale wiem, że jeśli zacznie się cokolwiek, to po pierwsze nie będzie to blitzkrieg jak w obwodzie charkowskim jesienią zeszłego roku, po drugie Ukraina będzie ponosić straty i to poważne, a po trzecie i najważniejsze te straty rosyjska propaganda będzie wyolbrzymiać do absurdalnych rozmiarów. Muszą tak robić, bo ich plany na ten roku wzięły w łeb, okazali się niezdolni do działań zaczepnych na jakąś poważniejszą skalę i wszystko, co im zostało do obrona okupowanych terenów i wykrwawienie Ukraińców.


Może im się uda, może nie, nie wiem. Ale nawet jak im się nie uda i Ukraińcy odbiją po krwawych starciach i wielkim kosztem jakąś znaczną część swoich ziem, to i tak będziemy regularnie czytać na wykopie wpisy typu: "z dużej chmury mały deszcz, dostali kupę sprzętu i już prawie wszystko stracili, polskie Leopardy zniszczone i już gniją w błocie, mieli dojść na Krym, a tu tylko parę miasteczek na Zaporożu zdobyli, Rosji o to chodziło, Ukraina wykrwawiona, to teraz wejdzie ten trzydziesty trzeci rzut i Ukraina padnie".
Przygotujcie się, bo każdy zniszczony ukraiński czołg będziemy na tagu oglądać parę razy dziennie z oczywistym komentarzem Groover-style niewyglądatodobrze.jpg.
#ukraina #wojna #rosja
  • 5
@JPRW: Wszyscy wiemy, że tak będzie: każdy stracony Leopard, a w przyszłości F16, będzie grillowany przez ruskie onuce przez kilka dni. A straty są nieuniknione, spore.
Już to raz przeżywaliśmy, tuż przed blitzkriegiem charkowskim. Kiedy ukraińska propaganda odwracała uwagę, mówiąc przez kilka tygodni tylko Chersoniu, a ZSU rzucały tam małe natarcia dla zmyłki. Nawet całkiem pro-ukraińscy bloggerzy tracili wiarę, widząc zniszczone ukraińskie pojazdy. A ostatecznie plan wypalił lepiej niż się większość