Wpis z mikrobloga

Mirki, odnośnie tego całego blackpill i normików znacie jakieś dobre opracowanie pojęć odnośnie łatwości z jaką się coś robi przy odpowiedzialności zbiorowej czyli rozmytej, a trudzie tego samego przy odpowiedzialnosci osobistej?
W sensie że np. wytworzenie własnej osobowości, odpowiedzialność za siebie, ponoszenie konsekwencji swoich decyzji, utrzymywanie bycia zdrowym w samotności (bo tak naprawdę każdy jest sam). No i chodzi mi o to że ludzie prześlizgują się, a wielu z nich nie miałoby umiejętności by zrobić samemu to co mogą dostać byciem w jakiejś grupie. Chociażby biznesy, albo życie socjalnej albo związki, albo wyjazdy gdzieś, albo głupie chodzenie do kina czy robienie czegos z innymi zamiast samemu, bo to przychodzi łatwiej. Bo żeby coś zrobić samemu to trzeba dogłębnie znać siebie, a nie być płytkim i malomyslacym.
Nie wiem jakimi słowami nazwać pytanie do google żeby mi znalazło więcej na ten temat, że jak coś robisz w grupie to czujesz mały trud, ale jak samemu to w #!$%@? duży trud i przychodzą niepewności ale i rozwój w postaci większej pewności siebie, bo rozwiewasz sobie wątpliwości
#pytanie #psychologia #blackpill
  • 7
@interpenetrate: po prostu boisz się samotności i próbujesz ubrać to w ładne słówka.

znacie jakieś dobre opracowanie pojęć odnośnie łatwości z jaką się coś robi przy odpowiedzialności zbiorowej czyli rozmytej, a trudzie tego samego przy odpowiedzialnosci osobistej


@interpenetrate: Nie ma tutaj żadnych opracowań. Znajduj sobie krótkie, mało znaczące okazje do załatwiania czegoś w 100% samemu i próbuj się tak usamodzielnić.

Bo żeby coś zrobić samemu to trzeba dogłębnie znać siebie,
po prostu boisz się samotności i próbujesz ubrać to w ładne słówka.


@Pandillero: tak, mnie zawsze bolało to że nie miałem przyjaciół. Zawsze najlepiej czułbym się nocą, bo wtedy jest czas spotykania się ludzi, socjalizacji, przygód, doświadczeń, poznawania nowych ludzi itp. Dzieciak we mnie jest najszczęśliwszym dzieciakiem pod słońcem jak ma chociaż ze dwóch znajomych z którymi jest co porobić w jakimś tam roku. Miałem koszmarne te doświadczenia z "przyjaciółmi", popękany
@interpenetrate: ja odciąłem się od grupy rówieśniczej, która mi urągała i przeszedłem do takiej, w której się dogaduję. Miejsce pracy też zmieniłem z tego powodu. Tobie to bardziej jakiś lekarz by się przydał