Wpis z mikrobloga

To żebyśmy nie było Indiami Europy. W latach 90 mówilo nam się że Niemiec to prwfuje 4x wydajniej i ma dlatego 4x więcej a prawda jest taka że on pracuje 2x mniwj wydajnie ale zarabia na naszej pracy. Niemiec czy inny obcokrajowiec. Jak masz dwójke dzieci to wojewódzkim mieście Płacisz 3k miesięcznie za żłobek i przedszkole. Dolicz do tego kredyt i utrzymanie auta. Mamy taki mix że pracujemy bardzo dużo przez co
  • Odpowiedz
mieli być po skończeniu szkół niewiadomo kim a są zwykłymi ludziom bo na szczycie nie ma miejsca dla wszystkich.


@pokyw123: oj tak byczq
Na studiach p-------l nam, że będziemy menagjerami! Co tam - kierownikami! Tylko jeden ziomek z naszej grupy został kierownikiem. W firmie swojego starego xD
  • Odpowiedz
@Kempes: Jakaś radykalna zmiana w organizacji życia gospodarczo-społecznego, które prowadziłyby do znacznego ograniczenia kosztów (nie tylko finansowych) wychowania dziecka:
- skrócenie etapu edukacji wyższej i jej ograniczenie;
- płatne przez państwo urlopy wychowawcze do 4 r.ż. dziecka zamiast yebanego 800+ na nastolatków;
- zwiększenie podaży całodziennych przedszkoli i to w tych miejscach gdzie mieszkają ludzie (żeby rodzice nie byli szoferami własnych dzieci), w podstawówkach bezpłatne zajęcia na świetlicach 13-17;
-
  • Odpowiedz
@Kempes
Darmowe żłobki i przedszkola dla wszystkich chętnych.

Wyobraź sobie miasto powiatowe w Polsce c, gdzie jest jeden publiczny żłobek i 0 prywatnych. Do publicznego dostaje się 1/4 chętnych. Zostaje więc niania, która chce minimalną krajową, a jak to w Polsce c, kobieta wracająca do pracy nie zarabia kokosów
  • Odpowiedz
@Kempes: ciekawe jak wygląda taki wykres dla Polaków pozostający poza granicami kraju przez dłużej niż np 5 lat. Czy tam płodzą chętniej dzieci. Jeżeli tak to może to jest część odpowiedzi
  • Odpowiedz
@Kempes tutaj chyba najpierw trzeba zadać sobie pytanie "czemu mamy tak niski współczynnik dzietności?". Powodów pewnie jest sporo, ale główny to niepokoj o przyszłość takiego bombelka (czy wystarczy $$$ na utrzymanie i wykształcenie?). Gdyby np zamiast 500+ każde dziecko otrzymywaloby średnia krajowa (albo średnia z pensji obojga rodziców - to by mogło zmotywować rodziców do samorozwoju i wypracowania wyższych pensji) to nawet gdyby któreś z rodziców miało zawirowania w pracy to
  • Odpowiedz
@Kempes: A w sumie wczoraj z kolegą dumaliśmy na tym:
- zmiana programu 500+ na odpis podatkowy 500/msc/dziecko (spowolnienie pompowania pustego pieniądza w konsumpcję, zachęta do pracy)
- przesunięcie dotychczas wydawanych środków w ramach programu 500+ na 4-letni program budowy publicznych żłobków i przedszkoli oraz wsparcia położnictwa aby zapewnić odpowiednie standardy prowadzenia ciąży, w kolejnych latach przemyślany zrównoważony rozwój żłobków, przedszkoli i świetlic szkolnych (miejsca generalnie, gdzie rodzice wiedzą, że
  • Odpowiedz
@Kempes odpowied jest prosta. pieniądze niczego nie rozwiązują, inaczej dziś mielibyśmy szczyt urodzeń a nie w latach 80.
nie ma przedszkoli i żłobków to nie ma dzieci. i mówię to z perspektywy mieszkańca miasta wojewódzkiego. w małych miastach i na wsiach pewnie lepiej nie jest, chociaż tam może trochę ratuje sytuację mieszkanie w domach wielopokoleniowych. Bez zmiany w budownictwie mieszkaniowym nic się nie zmieni w tej kwestii i nawet 1k+ nie
  • Odpowiedz
@Kempes: tylko powrót do tradycyjnych wartości, postawienie w centrum naszego życia kościoła oraz rodziny zniszczy moralną zgniliznę która przyszła do nas z zachodu powodując fale depresji, samobójstw, rozwiązłości seksualnej it'd
  • Odpowiedz