Aktywne Wpisy
xPekka +1
Mirki, jak się rozliczacie z różowymi za mieszkanie? Zakładamy zwykła partnerkę, a nie żonę ani narzeczoną.
Rachunku 50/50 to oczywiste, a jak podejść do raty kredytu? imo podejście typu 50% rynkowej ceny wynajmu 1 pokoju byłoby git, bo niezbyt spoko byłoby spłacać sobie kredyt hajsem różowej, jednak z drugiej strony jeśli ona nie ma swojego mieszkania to przecież nigdzie by nie wynajęła mieszkania za cenę samych rachunków xD pytanie hipotetyczne
#niewiemjaktootagowac #
Rachunku 50/50 to oczywiste, a jak podejść do raty kredytu? imo podejście typu 50% rynkowej ceny wynajmu 1 pokoju byłoby git, bo niezbyt spoko byłoby spłacać sobie kredyt hajsem różowej, jednak z drugiej strony jeśli ona nie ma swojego mieszkania to przecież nigdzie by nie wynajęła mieszkania za cenę samych rachunków xD pytanie hipotetyczne
#niewiemjaktootagowac #
JoeGlodomor +84
ŻE CO #!$%@?????
#pit
#pit
Popełniłem błąd który mnie na chwilę zblokował w nowej Zeldzie. Po tej długiej lokacji startowej, wreszcie ujrzałem ogrom przestrzeni podczas spadania na powierzchnię. Gdy tylko wylądowałem i wyczłapałem się z wody, ujrzałem przepiękne widoki, do tego piękna muzyka, normalnie byłem zachwycony. W oddali wiele ciekawych rzeczy. Podczas rozglądania się ujrzałem w oddali shrine. Oznaczyłem go pinem i stwierdziłem że zanim pójdę z fabułą dalej to może wzmocnię sobie postać przy okazji, przecież ten shrine nie jest daleko… (tak mi się wydawało) ????
Rozpocząłem wędrówkę. W międzyczasie zaatakowały mnie szkieletory które udało się pokonać. Podczas nocy nastąpił czerwony księżyc i było to dość przerażające. W nocy ujrzałem dookoła dwa inne shriny które również oznaczyłem pinami, chwilę później kolejny i też go oznaczyłem i stwierdziłem że zrobię sobie chyba te 4 shriny i dodam serduszko i dopiero pójdę tam gdzie powinienem do main questa XD
A i nieopodal jeszcze zobaczyłem wysoką wieżę więc stwierdziłem że spróbuję się na nią dostać przy okazji drogi do drugiego shrina. Mineło sporo czasu, po drodze jeszcze odnalazłem dwa koroki i wreszcie dotarłem do pierwszego shrina którego oznaczyłem. Okazało się że był dosyć wysoko na latającej wyspie ale prowadził do niej korzeń z ziemi po którym mógłbym się wspiąć. Nagotowałem więc bigosu (szamka) żeby staminy mi wystarczyło no i w drogę. Dostałem wielkich oczu gdy nagle muzyka zmieniła się na przerażającą – zacząłem się rozglądać, patrzę na prawo a zza pagórka WYŁANIAJĄ SIĘ JAKIEŚ CZERWONE ŁAPY I #!$%@?Ą W MOJĄ STRONĘ Z PRĘDKOŚCIĄ ŚWIATŁA.
No to ja w nogi, ale mnie doganiają kurła no to mówie BRONIE SIĘ, wyciągam miecz a to coś przejechało po mnie jak pociąg po kocie XD
Dobra, kolejne podejście, wiedziałem że muszę uważać. Znów zasuwają w moją stronę ale widziałem ich z daleka i udało mi się uciec.
Wreszcie obszedłem to jakoś dookoła, udało mi się nie spotkać tych wielkich łap i podszedłem do korzenia który prowadził na latającą wyspę ze shrinem. Z daleka wydawał się mniejszy…
Udało się wejść ale po drodze zjadłem wszystkie 3 posiłki na staminę które miałem przy sobie. Wchodzę do shrina no i siedzę w nim następną godzinę. Jest to shrine ze sprężynowymi bloczkami (MOROK SHRINE). Ciągle ginę tam od upadku – nie mam jeszcze lotni i mega mnie denerwuje ten shrine. Do tego wyszedłem z niego no i okazało się że nie mogę zejść na dół bo również ginę a za mało staminy mam by po prostu zejść korzeniem. No i w tym momencie byłem już na tyle zmęczony (około 4h lokacji początkowej, później godzina wędrówki i godzina w shrinie) że po prostu wyłączyłem tę grę i byłem nawet nieco zły, że czemu mam możliwość chodzenia w różne miejsca skoro i tak ostatecznie gdy jestem o krok od celu gra uwala mnie bo nie mam lotni.
Poczułem się lekko oszukany i zniesmaczony, bo poczułem że te wszystkie moje kombinowania jak się gdzieś dostać poszły na marne, a to zawsze było głównym elementem rozgrywki w tej grze. No, ale wczorajszy #!$%@? mi przeszedł. Teraz wiem że po pracy odpalę gierkę, przeteleportuje się #!$%@? do lokacji początkowej i ponownie zeskoczę na dół i pójdę do main questa żeby zdobyć lotnie…
Ogólnie to niepotrzebnie chciałem nad wyraz wzmocnić postać „tylko kilka shrinów” bo #!$%@?łem się niemiłosiernie xd Ale rozumiem gdy ktoś kilka razy podczas mojej rozgrywki by się od gry odbił. Ale ja wiem, że czeka mnie jeszcze cudowna przygoda w tym świecie więc wracam tam z ochłoniętą głową xd
Ogólnie polecam #totk
A jak wasze pierwsze wrażenia z gry?
@disinherited: też tak uważam, coś czuję że nowa Zelda zostanie grą roku.
Szkoda tylko, że switch nie daje rady z tą grą i spadki fpsow są bardzo częste :/ Swoją drogą granie w 30 FPSach w 2023 r. to jakiś żart.
A ToTK podoba mi się dużo bardziej niż BoTW. Gdyby tę grę wypuścił inny wydawca, pod innym brandem to też by mi się tak podobała (a jeszcze gdyby się dało grać na
Ja mogę tylko napisać Ci jakie było moje odczucie po zagraniu w BOTW 6 lat temu bo bardzo dobrze je zapamiętałem:
Na początku byłem trochę zagubiony i #!$%@?, nie rozumiałem o co tu chodzi. Ale po jakimś czasie rozgrywki do mnie to dotarło - to jest prawdziwa gra komputerowa w którą już dawno nie grałem. Bo gry
@disinherited: po to właśnie nadal obserwuje ten tag xD
@LZBNZ: brzmi jak Elder Scrollsy, wystarczy nie skupiac sie na glownym watku i masz dokladnie takie doswiadczenie.