Wpis z mikrobloga

#nintendoswitch #zelda #tearsofkingdom #totk #legendofzelda #switch #nintendo
Popełniłem błąd który mnie na chwilę zblokował w nowej Zeldzie. Po tej długiej lokacji startowej, wreszcie ujrzałem ogrom przestrzeni podczas spadania na powierzchnię. Gdy tylko wylądowałem i wyczłapałem się z wody, ujrzałem przepiękne widoki, do tego piękna muzyka, normalnie byłem zachwycony. W oddali wiele ciekawych rzeczy. Podczas rozglądania się ujrzałem w oddali shrine. Oznaczyłem go pinem i stwierdziłem że zanim pójdę z fabułą dalej to może wzmocnię sobie postać przy okazji, przecież ten shrine nie jest daleko… (tak mi się wydawało) ????

Rozpocząłem wędrówkę. W międzyczasie zaatakowały mnie szkieletory które udało się pokonać. Podczas nocy nastąpił czerwony księżyc i było to dość przerażające. W nocy ujrzałem dookoła dwa inne shriny które również oznaczyłem pinami, chwilę później kolejny i też go oznaczyłem i stwierdziłem że zrobię sobie chyba te 4 shriny i dodam serduszko i dopiero pójdę tam gdzie powinienem do main questa XD

A i nieopodal jeszcze zobaczyłem wysoką wieżę więc stwierdziłem że spróbuję się na nią dostać przy okazji drogi do drugiego shrina. Mineło sporo czasu, po drodze jeszcze odnalazłem dwa koroki i wreszcie dotarłem do pierwszego shrina którego oznaczyłem. Okazało się że był dosyć wysoko na latającej wyspie ale prowadził do niej korzeń z ziemi po którym mógłbym się wspiąć. Nagotowałem więc bigosu (szamka) żeby staminy mi wystarczyło no i w drogę. Dostałem wielkich oczu gdy nagle muzyka zmieniła się na przerażającą – zacząłem się rozglądać, patrzę na prawo a zza pagórka WYŁANIAJĄ SIĘ JAKIEŚ CZERWONE ŁAPY I #!$%@?Ą W MOJĄ STRONĘ Z PRĘDKOŚCIĄ ŚWIATŁA.

No to ja w nogi, ale mnie doganiają kurła no to mówie BRONIE SIĘ, wyciągam miecz a to coś przejechało po mnie jak pociąg po kocie XD

Dobra, kolejne podejście, wiedziałem że muszę uważać. Znów zasuwają w moją stronę ale widziałem ich z daleka i udało mi się uciec.

Wreszcie obszedłem to jakoś dookoła, udało mi się nie spotkać tych wielkich łap i podszedłem do korzenia który prowadził na latającą wyspę ze shrinem. Z daleka wydawał się mniejszy…
Udało się wejść ale po drodze zjadłem wszystkie 3 posiłki na staminę które miałem przy sobie. Wchodzę do shrina no i siedzę w nim następną godzinę. Jest to shrine ze sprężynowymi bloczkami (MOROK SHRINE). Ciągle ginę tam od upadku – nie mam jeszcze lotni i mega mnie denerwuje ten shrine. Do tego wyszedłem z niego no i okazało się że nie mogę zejść na dół bo również ginę a za mało staminy mam by po prostu zejść korzeniem. No i w tym momencie byłem już na tyle zmęczony (około 4h lokacji początkowej, później godzina wędrówki i godzina w shrinie) że po prostu wyłączyłem tę grę i byłem nawet nieco zły, że czemu mam możliwość chodzenia w różne miejsca skoro i tak ostatecznie gdy jestem o krok od celu gra uwala mnie bo nie mam lotni.

Poczułem się lekko oszukany i zniesmaczony, bo poczułem że te wszystkie moje kombinowania jak się gdzieś dostać poszły na marne, a to zawsze było głównym elementem rozgrywki w tej grze. No, ale wczorajszy #!$%@? mi przeszedł. Teraz wiem że po pracy odpalę gierkę, przeteleportuje się #!$%@? do lokacji początkowej i ponownie zeskoczę na dół i pójdę do main questa żeby zdobyć lotnie…

Ogólnie to niepotrzebnie chciałem nad wyraz wzmocnić postać „tylko kilka shrinów” bo #!$%@?łem się niemiłosiernie xd Ale rozumiem gdy ktoś kilka razy podczas mojej rozgrywki by się od gry odbił. Ale ja wiem, że czeka mnie jeszcze cudowna przygoda w tym świecie więc wracam tam z ochłoniętą głową xd

Ogólnie polecam #totk

A jak wasze pierwsze wrażenia z gry?
  • 21
  • Odpowiedz
@LZBNZ: Dla mnie zderzenie z tą grą jest jak odkrycie gier wideo na nowo i uważam, że gry pokroju Diablo IV nie mają po co trafiać do sprzedaży. TOTK to jest Masterpieace i przyćmi na wiele lat całą branżę teraflopiarzy.
  • Odpowiedz
@LZBNZ: pierwsze spoko, jak na Switcha to naprawdę świat robi wrażenie, ale im dalej tym nudniej i monotonniej imo... Największa bolączka to chyba fakt ze bronie/itemy rozpadają się po paru ciosach, więc nie ma żadnej frajdy z znajdowanych nowych rzeczy.
  • Odpowiedz
  • 1
@fizzly: no ja też wolałbym mieć set swoich ulubionych broni i zmieniać je np. gdy znajdę mocniejszą i się z niej cieszyć. A teraz po prostu walę czym popadnie nawet nie zwracam za bardzo uwago co mam w łapie.
  • Odpowiedz
@LZBNZ: Pierwsza część Twojego posta to po prostu kwintesencja dwóch ostatnich Zeld xD tyle rzeczy się po drodze trafia, że ciężko zająć się czymś, co pierwotnie ustaliłeś. Jednak chyba polecałbym robić każdego shrina napotkanego po drodze, bo de facto nie potrzebujesz mocnej postaci by go przejść, to zazwyczaj po prostu zagadki.
  • Odpowiedz
@LZBNZ: Gra bardzo slabo tlumaczy, ze po zleceniu na ziemie koniecznie trzeba podazac za wskaznikami fabularnymi by zdobyc lotnie. Powinni ja dać na gorze, tak jakby bylo w BotW, albo powinni bardziej to zasygnalizowac np. ktos cie znajduje po zleceniu na dol.
  • Odpowiedz
  • 0
@ChadChampion: Ale w tym schrinie jestem troche dalej i później jak rzucisz kule sprężyną do tej michy z otworem to wtedy nie ma jak wrócić bo jak chce wracać zawsze ginę.
  • Odpowiedz
TOTK to jest Masterpieace i przyćmi na wiele lat całą branżę teraflopiarzy


@disinherited: też tak uważam, coś czuję że nowa Zelda zostanie grą roku.
Szkoda tylko, że switch nie daje rady z tą grą i spadki fpsow są bardzo częste :/ Swoją drogą granie w 30 FPSach w 2023 r. to jakiś żart.
  • Odpowiedz
@LZBNZ: w sumie to nie pamiętam co tam jest dalej, chyba te tratwy i woda pod prąd co nie? Tak czy siak udało mi sie to zrobić bez paraglidera na podobnej zasadzie, że coś przesuwałem na sam koniec, trzymałem chwile, przybliżałem to do siebie, stawałem na to i cofałem czas. Jeśli trzeba kulę przenieść to zawsze możesz ją przyspawać do tratwy by nie uciekła
  • Odpowiedz
@LZBNZ: ale powiedźcie mnie tak szczerze. Żeby to nie była Zelda od Nintendo, tylko inny tytuł i inny producent to ludzie też by się tak nad tym spuszczali? Bo oglądam gameplaye i z tej i poprzedniej części, i nie rozumiem zachwytów.
  • Odpowiedz
@Vayloren: ja nie jestem fanem zeldy, BoTW był pierwszą Zeldą w którą grałem. Miałem kilka podejść, na początku mnie zachwyciła, potem się gdzieś pogubiłem i kilka razy musiałem wracać, aż w końcu coś kliknęło i skończyłem całośc bardzo szybko.

A ToTK podoba mi się dużo bardziej niż BoTW. Gdyby tę grę wypuścił inny wydawca, pod innym brandem to też by mi się tak podobała (a jeszcze gdyby się dało grać na
  • Odpowiedz
  • 3
@Vayloren: Bo w to trzeba zagrać żeby się dowiedzieć o co tu chodzi. Serio.

Ja mogę tylko napisać Ci jakie było moje odczucie po zagraniu w BOTW 6 lat temu bo bardzo dobrze je zapamiętałem:

Na początku byłem trochę zagubiony i #!$%@?, nie rozumiałem o co tu chodzi. Ale po jakimś czasie rozgrywki do mnie to dotarło - to jest prawdziwa gra komputerowa w którą już dawno nie grałem. Bo gry
  • Odpowiedz
(...) Natomiast tutaj jest zupełnie inaczej. Masz do dyspozycji kilka narzędzi i kombinujesz jak się gdzieś dostać. Później gadasz ze znajomym a on dostał się w dane miejsce zupełnie inaczej! To gra gdzie siadasz i po prostu GRASZ. Działasz - rozmyślasz, szukasz rozwiązań.


@LZBNZ: brzmi jak Elder Scrollsy, wystarczy nie skupiac sie na glownym watku i masz dokladnie takie doswiadczenie.
  • Odpowiedz