Wpis z mikrobloga

Pamiętam jak za dzieciaka chyba właśnie na majówkę byłem na wsi na ognisku gdzieś pod lasem. Wszyscy dorośli oczywiście #!$%@?. Babka skakała przez ognisko. Rzyganie, stary w nocy nie wiedział gdzie jest i naszczał u babki w chacie na dywan. Dziadek śpiąc zasrał się po jakimś dziwnym alkoholu. Jeden wujaszek z drugim (bracia, byli wtedy młodsi niż ja teraz) zaczęli się #!$%@?ć, że nigdy w życiu takiej bitki nie widziałem irl, aż ciosy było słychać jak w jakiejś bijatyce na konsoli.
Być może jednak były to różne akcje które zlały mi się w jedną całość.
Takie wydarzenia mnie skrzywiły żarówno jeśli chodzi o jakiekolwiek imprezy jak i picie alkoholu
#przegryw
  • 12
@SzycheU U mnie co roku odbywa się taki zjazd. Każdy żre, pije, tańczy i śpiewa przez kilka dni a później myk do normalności. Nie pamiętam żeby się ktoś, kiedyś bił ale awantury się zdarzały
u moich dziadków no i rodziców też był wychodek w latach 60-70, ale jednak widać różnicę w mentalności. Od strony jednego rodzica wychodek był na samym końcu ogrodu, przy kurach, brzydki, z byle deski, a drudzy zrobili elegancki tuż przy wejściu do domu, ocieplany
U tych pierwszych dzieci byly bite i wykorzystywane do pracy na gospodarstwie, drudzy zero krzyków i podnoszenia ręki