Wpis z mikrobloga

W końcu zobaczyłem film Narodziny gwiazdy (2018). Kilka osób go zachwalało, lubię Gagę, więc sobie pomyślałem, że musi być to dobry romans, a nie guano dla nastolatek. Nic bardziej mylnego.

Historia typowej szarej myszki (grającej do kotleta, marzącej o karierze blablabla...), do której w barze przystawia się ciągle szczerzący się gość. Jak najlepiej zacząć znajomość? Wparować do garderoby. Jako, że garderoba to nie pociąg i tekst ''też jedziesz tym pociągiem?'' odpada chłop zagaja czy może jej oderwać z twarzy sztuczną brew xD Znajomość eskaluje szybko i po rozróbie w Żabce szara myszka zraniła się w rękę. Nasz creep to prawdziwy dżentelmen, więc oprócz przyłożenia do opuchlizny mrożonek oblizuje jej palce. Obcy gość bierze ciebie za łapę i zaczyna ją lizać xD

Powiecie pewnie, że to dobry materiał na thriller, w którym psychicznie chory incel prześladuje biedną dziewczynę, ale nie wspomniałem o dwóch ważnych szczegółach. Po pierwsze creep wygląda jak Bradley Cooper, więc pewnie mógłby ją zgwałcić i jeszcze by podziękowała. Po drugie amant to sławny piosenkarz, więc gadzi mózg głównej bohaterki podpowiada, że opłaca się wskoczyć na tę gałąź.

Tytuł filmu wskazuje, że będzie on opowiadał o początkującej piosenkarce, która (ciężką pracą) odnosi sukces, ale w sumie jest tak poprowadzony, że nie wiem o czym on był. Mamy Gagę, której droga na szczyt polega na tym, że rozpoznawalny chłop zaciągnął ją na scenę prosto z ulicy, a ona zaśpiewała tak, że agenci się o nią zabijają i statuetki spadają jej z nieba - średnio przedstawiony etos pracy, a raczej nepotyzm showbiznesu. Wałkowany co chwilę fałszywy trop, że chłop traci słuch - prawdę mówiąc myślałem, że to coś ważnego, a w sumie nie xD Kolejny fałszywy trop, że ojciec bohaterki podcina jej skrzydła, więc pewnie oczekujecie moralnego zwycięstwa Gagi nad toksycznym rodzicem? No w sumie też nie. Odnosi dziewczyna sukces i kocha się z tatą jak gdyby nigdy nic - strzelby Czechowa w tym filmie są w takim stanie, co uzbrojenie rosyjskich żołnierzy w Ukrainie.

Nieprawdopodobnie odpychający kontrast. Z jednej strony piosenkarka, która beknie, a wszyscy biją jej brawo. Z drugiej strony stary creep (ale przystojny!), który głuchnie, sobie chleje i niewiele z tego wynika. No i oczywiście wielka miłość, która sprowadza się do tego, że chłop ją przepycha na scenę i zagra z nią na cymbałkach - to chemia pomiędzy członkami rockbandu, a nie dwojgiem kochanków. Dawno nie oglądałem czegoś tak przeciętnego. Technicznie rzecz ujmując film nakręcony trochę poważniej niż przeciętny gówno-romans dla kobiet (a i aktorsko nie mam nic do zarzucenia, bo i Gaga nie jest aktorką), ale historia to taki fanfick 14-latki o Harrym posuwającym Rona.

PS. Scena z wręczeniem Grammy śmieszno-smutna. Oprócz gry Coopera najjaśniejszy punkt filmu, ale nie wiem czy warty poświęcenia dwóch godzin. Nie wiem ile musieli zapłacić Cooperowi, aby zagrał, ale może obietnica polizania Lady Gagi była wystarczającym argumentem.

#filmy #filmnawieczor #bekazrozowychpaskow
Logytaze - W końcu zobaczyłem film Narodziny gwiazdy (2018). Kilka osób go zachwalało...

źródło: narodziny-gwiazdy_8__300_427

Pobierz
  • 3
@Logytaze: filmu nie widziałem, więc wydaje werdykt: to ja juz wole zakończenie jak z filmu Wirujący Seks(czasem błędnie tłumaczony jako Dirty Dancing), niz ten finał, i ckliwe pieśnidło zgagi i bradłeja.
boże, ta twoja recka jest przesliczna! :)))
@Logytaze Tak czytam i Bradley Cooper to także reżyser, jeden ze scenarzystów i jeden z producentów tego filmu. Być może możliwość polizania Gagi to był jeden z głównych powodów powstania tego dzieła ;)

Ale ja nie o tym chciałem. To jest jeśli dobrze czytam już 4 remake. Ciekawe jak te zarzuty pasowałyby do poprzednich filmów.

Musisz obejrzeć i opisać;) Będę czekać.