Kiedyś jedna różowa pytała na mirko czy to wypada iść samej do kina. Jak dla kobiet takie pytanie może być normalne, bo jakieś 90% z nich jak mają coś zrobić, gdzieś iść to zawsze znajdują sobie koleżankę albo beciaka by nie być same w danej sytuacji. Nawet do ubikacji same nie chodzą.
A ja całe życie wszystko robiłem sam, wszędzie sam, do liceum poszedłem bez żadnych znajomych, na studia też zupełnie sam, wyprowadzka na dwa lata do wojewódzkiego zupełnie sam, przez studia kompletnie sam, wszystko musiałem sam załatwiać. Nikt nigdy nic mi nie radził, nikt nie dał żadnej życiowej wskazówki, nikt niczego mi nie pokazywał. Do kina, na obiad, na spacer, rower i inne rozrywki zawsze zupełnie sam. Potem wróciłem do swojej wioski i siedzę zupełnie sam, umrę też zupełnie sam. #przegryw
@DoktorNauk: Zacznij brać odpowiedzialność za własne życie. To nie inni lub ich brak są odpowiedzialni za jego #!$%@?. I nie, nigdy nie jest za późno aby wyjść z przegrywu.
@DoktorNauk: Lubie być sam, ale lubie też towarzystwo. To jest tylko i wyłącznie Twój wybór. Siedzisz na ławce w parku przez kilka godzin zawsze ktoś Cię zaczepi, nie zawsze ta osoba którą by się chciało, ale jednak :) Masz duży już plus bo jesteś zaradny życiowo bo potrafisz załatwić sprawę sam = samodzielność. To jest duża zaleta w dzisiejszym świecie, nie ma co się użalać nad sobą tylko działać mimo przeciwnościom
@kamil150794: Wróciłem do swojej dziury, bo przez pandemie zrobili uczelnie na dwa lata na zdalnym nauczaniu, a w wojewódzkim mieszkałem w fatalnych warunkach, to wróciłem. Przegrywam przez geny (wygląd), wychowanie i sytuacje materialną mojej rodziny.
@Yenn_z-Wyspy7Slonc: Próbowałem poznać ale znajomym byłem jak byłem do czegoś potrzebny (poratować notatkami, albo powiedzieć co było na kolokwium), w innym przypadku kontakt się urywał.
Na studiach byłem zmotywowany, żeby kogoś poznać i być dobrym kumplem. Ja pierwszy zagadywałem, ja pierwszy wysyłałem zaproszenia na FB, starałem się być miły i pomocny, a wychodziło tak, że po zajęciach ludzie z którymi gadałem dosłownie uciekali ode mnie, żebym tylko ich nie zagadał. Kiedyś
@DoktorNauk: hmm dziwne, czy Twój wygląd jest jakiś odrzucający ? Masz schludny wygląd? Czyste ubrania, umyte włosy, zapach, nieleczone pryszcze? Nie wiem, coś co innym może przeszkadzać/razić ich?
@Yenn_z-Wyspy7Slonc: Jestem brzydki ale wtedy byłem w swoim prime pod względem wyglądu i ubioru. Miałem wtedy kontakt z dermatologiem, codziennie mordę traktowałem dwoma kremami i płynem. Pani dermatolog mówiła ze mam skórę na twarzy gładką jak bobas. Zawsze sweter koszula, bo się chłop naoglądał poradników o "smart casual" na yt. Włosy myłem zawsze przed wyjściem. Zapach to nie wiem, ale zawsze przed wyjściem rano brałem prysznic, i używałem perfum, ale często
Jak dla kobiet takie pytanie może być normalne, bo jakieś 90% z nich jak mają coś zrobić, gdzieś iść to zawsze znajdują sobie koleżankę albo beciaka by nie być same w danej sytuacji. Nawet do ubikacji same nie chodzą.
A ja całe życie wszystko robiłem sam, wszędzie sam, do liceum poszedłem bez żadnych znajomych, na studia też zupełnie sam, wyprowadzka na dwa lata do wojewódzkiego zupełnie sam, przez studia kompletnie sam, wszystko musiałem sam załatwiać. Nikt nigdy nic mi nie radził, nikt nie dał żadnej życiowej wskazówki, nikt niczego mi nie pokazywał.
Do kina, na obiad, na spacer, rower i inne rozrywki zawsze zupełnie sam. Potem wróciłem do swojej wioski i siedzę zupełnie sam, umrę też zupełnie sam.
#przegryw
Edit: A jeszcze bardziej smutne, że też w większości przez życie idę sam xD
No niestety, według projektu jesteśmy zwierzętami społecznymi, ale wiem o czym mówisz, sam zakosztowałem lat tego stanu. Teraz ustabilizowało się na samotnosci przerywanej, coś jak post przerywany. Syty nigdy nie jesteś, ale z głodu też nie zdechniesz, takie g ówno raczej
gorzej przy 30
I nie, nigdy nie jest za późno aby wyjść z przegrywu.
Masz duży już plus bo jesteś zaradny życiowo bo potrafisz załatwić sprawę sam = samodzielność. To jest duża zaleta w dzisiejszym świecie, nie ma co się użalać nad sobą tylko działać mimo przeciwnościom
Na studiach byłem zmotywowany, żeby kogoś poznać i być dobrym kumplem. Ja pierwszy zagadywałem, ja pierwszy wysyłałem zaproszenia na FB, starałem się być miły i pomocny, a wychodziło tak, że po zajęciach ludzie z którymi gadałem dosłownie uciekali ode mnie, żebym tylko ich nie zagadał.
Kiedyś