Wpis z mikrobloga

Niesamowicie zły i pechowy dzień dzisiaj. Ubrałem się, na rano do pracy, ruszam i jadę a tu katastrofa. Co 100 metrow progi zwalniające, piesi chodzą jak chcą środkiem jezdzni, mają kompletnie w dupie że jadę. Jak trąbie to ludzie się na mnie oburzają więc nie mogę jechać sensownym tempem a tempem niemal pieszych. Co chwila muszę się zatrzymywać bo mi ktoś wymusza, każda ulica to auta zaparkowane na moim albo obu pasach i muszę kombinować żeby je wyminąć.

Dodatkowo jadąc, droga się kończy nagle niewiadomo gdzie i z jakiego powodu. Oznaczeń brak, kostka i telepie. Myślałem najpierw że to jakiś koszmar, z którego się nie wybudziłem, ale przypomniałem sobie że jadę rowerem i to jest po prostu codzienność.

Po tym wszystkim słyszę od kierowców (których infrastruktura dominuje 90% przestrzeni w mieście) że zabieram zbyt dużo miejsca ze swoją "infrastrukturą".

#rower #motoryzacja
  • 2
  • Odpowiedz