Wpis z mikrobloga

@voov100: A co w tym śmiesznego? Żeliwne kaloryfery były lepsze niż obecne. Długo trzymały ciepło, nawet kilka godzin po odłączeniu dopływu wody. A te aluminiowe? Pare minut i już zimne.
  • Odpowiedz
@HuGho: ale pojemność cieplna działa w obie strony. Włączysz sobie ogrzewanie i po paru minutach aluminiowe są już ciepłe a te żeliwne potrzebują czasu na nagrzanie się i oddanie ciepła do pomieszczenia.
  • Odpowiedz
@voov100 a ja mam w domu rodzinnym, zajebiście trzyma ciepło, grzeje jak od powierzchni słońca, wychładza się w 3 lata. Jeśli ruskie będą strzelać w twój dom to każdy pocisk się na nim zatrzyma.
  • Odpowiedz
@voov100: u mnie w mieszkaniu. Nie widzę sensu wymiany bo nowy kaloryfer nie grzeje lepiej czy mocniej niż stary. Może jak ktoś ma korbę i co chwilę zwiększa czy zmniejsza temperaturę żeby "oszczędzić", to wtedy aluminiowy ma mniejszą zwłokę w oddawaniu ciepła. Ja mam cały czas 23 stopnie i tyle.
Do tego jak są ładnie odnowione i pomalowane to jak dla mnie nie przeszkadzają zbytnio pod względem estetycznym, może do
  • Odpowiedz
  • 1
@luki839 tak jak koksy gadają o swoich kaloryferach na siłce tak tutaj piwnicznicy gadają o swoich kaloryferach ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
A co w tym śmiesznego? Żeliwne kaloryfery były lepsze niż obecne. Długo trzymały ciepło, nawet kilka godzin po odłączeniu dopływu wody. A te aluminiowe? Pare minut i już zimne.


@HuGho: powodzenia jak sie spierdzieli coś w nich. Całe szczęście nowe budownictwo to podłogówka i precyzyjne sterowanie CO.

##!$%@?
  • Odpowiedz
@Mortas: nie spotkałem się jeszcze z uszkodzoną podłogówką w swojej karierze ;)

i tak. zdecydowanie łatwiej. Bo jedyne miejsce, gdzie może się spierdzielić to rozdzielacze, które są w skrzynce - nie licząc nitki do kotła, bo tam może conajwyżej automatyka zawinić jak pompa.

Zakładając poprawność pętli, a nie rzeźnika, który połamie rurki.
  • Odpowiedz