Wpis z mikrobloga

Najgorsze w przegrywie jest to że bez znajomych i partnerki nie ma za bardzo po co żyć. Niby mogę spędzać czas na graniu, oglądaniu, hobby i dobrze się bawić samemu ale co z tego jeśli nie mam z kim dzielić tych fajnych chwil? Nie ma otaczających cię ludzi którzy lubią twoją obecność i poczucie humoru, nie możesz robić tych fajnych spontanicznych odpałów z najlepszymi ziomkami, nie zrobisz grilla z dużą ilością alkoholu na której weźmie was wszystkich na śpiewanie starych dobrych piosenek; nie obudzisz się obok osoby która cieszy się że jesteś, która podbudowuje cię na duchu, która zaskakuje cię miłymi niespodziankami i która sprawia że każdego dnia jesteś lepszy człowiekiem.

Zamiast tego jestem z dany na gry w które już gram blisko dekadę, nowe gry które kosztują 250+ zł w dniu wydania i są przesiąknięte bugami i poprawnością polityczną, seriale które są tylko o seksie seksownych nastolatków którzy lubią seks albo rozwój w hobby którym się nawet nie mogę przed nikim pochwalić.
#!$%@? społeczne to klątwa która odbiera radość z życia.

#przegryw
  • 9
@debi5s: Dokładnie, ta brednia o uzależnieniu szczęścia od drugiej osoby to jakiś kolejny cope, jakaś kolejna bzdura z cyklu "pieniądze szczęścia nie dają". To chyba jakiś nowy wysryw współczesnych psychologów, żeby godzić ludzi z perspektywą wiecznej samotności.