Wpis z mikrobloga

Tracę motywację do nauki angielskiego.

Do tej pory uczyłem się apek, ale zazwyczaj po kilku, kilkunastu dniach gdzies zapomnialem, niechciało mi się i kończyłem do kolejnego razu. Od 4 miesiecy wpadłem w rutynę i uczę się codziennie po 1-2h. Moja nauka polega na apce ELSA SPEAK powtarzam na głos zdania, wyrazy itp. apka sprawdza wymowe, potem odpalam ANKI i powtarzam słówka z pl na ang i z ang na pl, potem odpalam apke CAKE i tam już wszystko po trochu, jak mam jeszcze ochote to oglądnę jakis filmik na yt po angielsku np. bob the canadian do nauki angielskiego. Przed 4 miesiącami jak robiłem jakies testy to zazwyczaj wychodziło mi B2. Chodzi o to że po tym maratonie nie czuję się jakiś lepszy w angielskim, nie widzę postępów. Jak przychodzi do gadania to sie stresuje i brakuje mi słów, zazwyczaj się dogadam i załatwię sprawę, ale później na spokojnie analizuje co i jak gadałem i na spokojnie bym powiedział inaczej, lepiej gramatycznie itp. zainstalowałem sobie apke do gadania z innymi free4talk, bo najważniejsze dla mnie jest gadanie, ale narazie srednio mi z tym idzie, ciężko mi zacząć... Macie jakieś pomysły czy coś zmienić w swojej nauce czy dalej cisnąć to samo. Wiem, że najważniejsze jest dogadanie, a nie gramatyka itp. ale jak przychodzi co do czego to nie mogę płynnie na spokojnie gadać, chyba że ja zaczynam to sobie w głowie ułożę, bo jak muszę odpowiedzieć na jakieś pytanie beż zastanowienia to się zawieszam... Dzięki za rady

#angielski #angielskizwykopem #jezykangielski #jezykiobce #naukajezykow #motywacja #pytaniedoeksperta
  • 3
@pifpawko: czy to jest apka na zasadzie "wlepimy randomowe zdania w stylu Kasia lubi jabłka, a Andrzej ma kota"?

Na pozioie B1 czy B2 najlepszą nauką mówienia są rozmowy w życiu codziennym niż takie klepanie zdań z apki. Jak mieszkasz w większym mieście (chociaż teraz pewnie i w tych mniejszych to działa) to poszukaj grupy w stylu language exchange często spotykają się w jakimś miejscu i sobie gadają na różnce teamty
@pifpawko: To co opisujesz jest całkowicie normalne, nie masz punktu odniesienia przez co mimo że możesz robić postępy nie zauważasz ich, a im bardziej zaawansowany się stajesz tym bardziej jest to widoczne. Na samym początku kiedy opanujesz pierwsze 500 słów każde dodatkowe 100 to odczuwalny skok. Kiedy jednak znasz ich 5000 to kolejne 100 ginie w tłumie mimo że wymaga tyle samo pracy co na początku. Bywa to demotywujące.

W nauczaniu
@pifpawko: mówienie to jedno i powyżej masz świetne rady, ale wciąż potrzebujesz dobrego wzorca. Weź sobie wybierz kilka ambitniejszych i zróżnicowanych tematycznie podcastów na youtube, w których już sami prowadzący będą przykuwać uwagę np. fajną ekspresją. Dorzuć też trochę artykułów z czegoś pokroju The Atlantic, gdzie zdania bywają nieco bardziej zawiłe i zwracaj uwagę na strukturę.

Jedno i drugie możesz ogarniać z wtyczką Language Reactor, skąd potem eksportujesz słownictwo do Anki