Wpis z mikrobloga

Chyba pomogłem... ale mam mieszane uczucia...

Wpadła kartka przez drzwi. Myślę, że to kolejna reklama ale idę, podnosze a tam: "Cześć, jestem Krystyna, sąsiadka z obok. Wypłata będzie dopiero w piątek, czy w związku z tym mogła bym pożyczyć około 50PLN, oddam zaraz po wypłacie w piątek".

Trochę mnie zmierziło, ale myślę, dobra dziewucha jest, zapukam do drzwi i zapytam o co chodzi.

Drzwi się otwierają a ona zapłakana, i mówi, że nie ma na prąd i, że jest głodna. Oj Mirasy i Mirabelki! Ja nie pozwolę, żeby ktoś był głodny w moim otoczeniu. Zapakowałem jej co miałem w lodówce, rzetelnie wydałem ciepły obiad, poszedłem i dałem.

Wracam po 3h zapytać czy coś jeszcze mogę zrobić i czy wszystko OK, wybieram się do sklepu więc jeśli czegoś potrzeba to mogę kupić i przynieść. I z jej ust pada: "Wino było by wspaniałe".

I pytanie: Czy ja zostałem wykorzystany czy naprawdę ta osoba ptrzebowała pomocy? Nie znam jej bo dopiero co się przeprowadziłem i wynajmuje mieszkanie...
  • 36
@sebastianito: do mnie kiedyś starsza sąsiadka, taka babka około 80 przychodziła z pieniędzmi w ręce i pytaniem czy nie kupię jej butelki wódki. Odmawiałem oczywiście, ale smutne to było. Kobieta alkoholiczka, ale już po schodach zejść nie umiała. Zakupy jej syn dostarczał i wszystkich sąsiadów prosił żeby ignorowali jej prośby o wódkę czy piwo.
@sebastianito ja to się tyle razy przejechałem, że jestem totalnie obojętny na ludzkie cierpienie. Hitem było jak babka chodziła po klatce i była głodna. Chciała pieniądze. Ja mówię, że pieniędzy nie dam ale mogę dać jedzenie, ona mówi, że ok.

2-3h później schodzę że smieciami a na klatce stoi siatka z jedzeniem, które dałem.

Stara, #!$%@? alkoholiczka była na tyle bezczelna, że nie chciało się jej nawet wyrzucić tego w ten sposób,