Wpis z mikrobloga

Thomas P. Doyle w 2020 pisze o ksiażce na temat problemów kościoła z pedofilią
Nowa książka bada nadużycia seksualne kleru - w szerokim obiektywie historii

Thomas P. Doyle - był jedną z pierwszych osób w kościele katolickim, która zwróciła uwagę na nadużycia seksualne ze strony duchownych. W 1985 r. Doyle był autorem raportu na temat medycznych i prawnych kwestii podnoszonych przez pedofilię w kapłaństwie i "ostrzegł przed narodowym skandalem, jeśli hierarchia nie przyjmie rozsądnej polityki."
tłumaczenie deepl.com
orginał: https://www.ncronline.org/news/book-reviews/new-book-examines-clergy-sexual-abuse-wide-lens-history

The Corrupter of Boys: Sodomy, Scandal, and the Medieval Clergy - Dyan Elliott

"Kryzys katolickich nadużyć seksualnych" nie jest kryzysem. Kryzys to tymczasowy okres lub seria wydarzeń o niestabilnym i niebezpiecznym charakterze. Mija i sytuacja pierwotna jest albo lepsza, albo gorsza od poprzedniej.

Łamanie chrześcijańskiego obowiązku czystości przez duchownych było częścią życia i kultury wspólnoty chrześcijańskiej od pierwszego wieku. Przez dwa tysiąclecia historii Kościoła elita przywódcza - papieże, biskupi, opaci i inni - na różne sposoby próbowała utrzymać różne naruszenia w tajemnicy. Historia pokazała, że ich sukces był niespójny.

Przed latami 70. publiczna wiedza o problemach katolickiego kleru z celibatem ograniczała się w dużej mierze do sporadycznych opowieści o księżach, którzy porzucili kapłaństwo, by się ożenić, lub którzy zostali przyłapani na nielegalnym związku z kobietą. W latach 40-tych, 50-tych, 60-tych, a nawet w latach 70-tych, po Soborze Watykańskim II, zrozumienie przez katolików realnej możliwości naruszenia seksualnego dziecka lub młodego nastolatka przez księdza było prawie niemożliwe.

Niewidzialny, ale gruby mur tajemnicy zaczął pękać w 1984 r., kiedy pojawiły się informacje o licznych przypadkach wykorzystywania seksualnego dzieci i młodych chłopców z Archidiecezji St. Paul-Minneapolis w Minnesocie oraz Gilberta Gauthe z Diecezji Lafayette w Luizjanie. Zaangażowały się świeckie media i cywilny system prawny. Pęknięcia w murze szybko się rozprzestrzeniły, a mur zaczął się kruszyć. Reszta jest historią, jak to się mówi - a może jednak?

To, co wypłynęło na powierzchnię, nie było kryzysem, który mogłaby powstrzymać modlitwa, papieskie i episkopalne napomnienia, polityka, programy czy nawet przeprosiny, szczere lub nie. Zamiast tego ujawnił się bardzo mroczny i destrukcyjny wymiar Kościoła instytucjonalnego. Szokowi i gniewowi wielu towarzyszyło żądanie odpowiedzi. Pierwsza fala skupiła się na samych sprawcach. Hierarchia, od papieża Jana Pawła II po lokalnych biskupów, wyczarowywała wymówki, ale nie podawała żadnych wiarygodnych powodów, dla których duchowni gwałcili dzieci i dla których biskupi nie byli zdolni i nie chcieli reagować w sposób skuteczny, współczujący i inteligentny.

Rozmowa, która koncentrowała się wokół powodów, zmieniła się znacząco w 1992 roku wraz z publikacją przełomowej książki Jasona Berry'ego Lead Us Not into Temptation (Nie wódź nas na pokuszenie), a w 1995 roku wraz z publikacją przełomowej pracy Richarda Sipe'a Sex, Priests and Power (Seks, księża i władza) oraz Ansona Shupe'a, przełomowego studium socjologicznego In the Name of All That's Holy (W imię wszystkiego, co święte). Wszyscy trzej autorzy wyszli poza historie o nadużyciach seksualnych i zajęli się prawdziwym problemem, systemowym wymiarem tego, co teraz wiemy, że jest zjawiskiem ogólnokościelnym i ponadczasowym.

W ciągu następnych trzech dekad pojawiły się setki książek i artykułów naukowych, z których wiele stanowiło istotny wkład w kompleksowe poszukiwanie tego, czym jest to zjawisko. Ci, którzy próbowali zminimalizować problem, zrzucić winę lub szukać wymówek, nie mieli szans. Przywódcy Kościoła instytucjonalnego nie wnieśli do poszukiwań nic wartościowego, poza defensywnymi i samozachowawczymi wypowiedziami.

Soczewka skupiła się na relacjach o seksualnym drapieżnictwie oraz na katolickiej i klerykalnej kulturze obecnej epoki. Prawie nikt z uczonych i pracowników naukowych nie spojrzał na to z dłuższej perspektywy, przyglądając się historii Kościoła od Kościoła pierwotnego do wczesnej epoki nowożytnej. Sipe, Patrick Wall i ja próbowaliśmy dokonać historycznego przeglądu w książce Sex, Priests and Secret Codes (2006), w której wyróżniliśmy niewielką liczbę tekstów z okresu od czwartego do siedemnastego wieku, próbując wykazać ciągłość oficjalnej świadomości kościelnej i troski o seksualne wykorzystywanie duchownych.

Okazuje się, że odsłoniliśmy tylko mały czubek ogromnej góry lodowej. Większa część tej góry lodowej, która trudno nazwać solidną masą, ale jest gąszczem mało i nie tak mało znanych dokumentów z okresu od Kościoła pierwotnego do późnego średniowiecza (od III do XVI wieku), zawiera krajobraz Kościoła, który zawiera odpowiedzi na większość nurtujących pytań, które stawiają nasze doświadczenie nadużyć seksualnych w zupełnie nowym świetle. Poszukiwanie odpowiedzi i wyjaśnień zostało przeniesione na zupełnie nowy i wcześniej niezbadany poziom dzięki intensywnym i rozległym badaniom Dyan Elliott, mediewistki z Northwestern University.
Wyniki jej badań są niczym innym jak niezwykłe, oszałamiające i co najważniejsze - autentyczne. Wyniki te znajdują się w jej nowej książce The Corrupter of Boys, która zostanie wydana w tym miesiącu przez University of Pennsylvania Press. Miałem zaszczyt przeczytać jej manuskrypt. Przyznam, że mam obsesję na punkcie odkrycia i zdemaskowania każdej historycznej warstwy kluczowych elementów systemowych przyczyn zjawiska wykorzystywania seksualnego. Wymaga to zanurzenia się w prawomocnej i niezrewidowanej historii Kościoła do jej głębi. Elliott tego dokonała, a jej praca zmienia rozmowę w dramatyczny i nieoceniony sposób.

Oto kilka najważniejszych ustaleń Elliott, które mają bezpośredni i nieprzerwany związek z teraźniejszością.

W naszej epoce stałym i przygnębiającym wzorcem reakcji na seksualne naruszenia nieletnich, głównie chłopców, była obojętność, a nawet odrzucenie ofiar i ich rodzin przez hierarchię i większość duchowieństwa. Setki ofiar pisały listy do Jana Pawła II, błagając jedynie o uznanie ich trudnej sytuacji. Kanonizowany obecnie papież nie tylko nie odpowiedział, ale korespondencja nigdy nie została nawet uznana.
Ta skandaliczna postawa nie jest nowa, ale jest współczesnym przejawem postaw i zachowań, które sięgają IV wieku. Elliott znalazł skąpe dowody szczerej troski o dobro pokrzywdzonych dzieci na przestrzeni wieków. Wręcz przeciwnie, powszechne było obwinianie ofiar, często etykietując je jako uwodzicieli kleryków, podczas gdy one same były dewaluowane jako istoty ludzkie i traktowane jako seksualne zabawki lub substytuty kobiet, niedostępne (w teorii) dla oficjalnych celibatariuszy. W tych rzadkich przypadkach, gdy sprawca kleryk został rzeczywiście w jakiś sposób ukarany, ofiara otrzymywała zazwyczaj surowszą pokutę.

Odczłowieczanie dzieci i minimalizowanie pederastii klerykalnej - schemat widoczny we współczesnym Kościele - to gorszący szczep, który trwa od czasów pierwotnych przez wieki. Jest on nierozerwalnie związany z samowyniesieniem kleru, które ma swoje korzenie w IV wieku i jest bezpośrednio związane z przekonaniem, że ich święty urząd zwalnia księży i biskupów z odpowiedzialności. Ewidentne przykłady nalegania na klerykalne uprawnienia w naszej epoce są głęboko zakorzenioną częścią subkultury klerykalnej. Wiele z tych uprawnień opiera się na teologii kapłaństwa, która ma w dużej mierze charakter magiczny.

Klerykalna pederastia była milcząco aprobowana od późnego antyku do późnego średniowiecza, ale ta aprobata nie skończyła się na tym. Trwało ono przez wieki. Domyślną reakcją na doniesienia o nadużyciach ze strony duchownych w naszej epoce, aż do niedawna, było naleganie na zachowanie absolutnej tajemnicy, ignorowanie szkód wyrządzonych ofiarom, potajemne przeniesienie księdza i, przede wszystkim, unikanie skandalu, co w tłumaczeniu oznacza unikanie jakiegokolwiek szargania wizerunku hierarchii. Biskupi rzadko, jeśli w ogóle, stosowali obowiązkowe sekcje prawa kanonicznego, które domagały się przeprowadzenia dochodzenia w przypadku każdego rodzaju zgłoszenia o nadużyciach seksualnych i ewentualnego zastosowania procedur karnych.

To również nie jest niczym nowym. Ściganie księdza za przestępstwo seksualne w średniowiecznych trybunałach było niezwykle trudne ze względu na stopień wymaganego dowodu, że oskarżony był księdzem. W konsekwencji, wyroki skazujące za pederastię były niezwykle rzadkie nie dlatego, że się nie zdarzały - bo z pewnością się zdarzały - ale dlatego, że o wiele ważniejsza była ochrona księdza. Nie jest niespodzianką, że Kościół stanowczo sprzeciwiał się zgłaszaniu molestowania duchownych władzom cywilnym, co jest kolejnym symptomem narcystycznego uprawnienia i obsesji na punkcie wizerunku.

Elliott pokazuje, przy pomocy ogromnych dowodów z dokumentów, obsesję kościoła na punkcie celibatu kleryków od trzeciego wieku, i jej bezpośredni wpływ na korupcję chłopców. Choć pederastia kleryków była powszechna, rzadko ją ścigano. Misją kościoła nie było dobro dzieci, ale wzmacnianie celibatu kleryków poprzez, między innymi, próby uniemożliwienia żonatym księżom uprawiania seksu z żonami i piętnowania ich dzieci. O wiele bardziej poprawne politycznie było atakowanie żon duchownych niż wykorzenienie kultury wykorzystywania młodych przez duchownych. Augustyna i św. Jerome'a, oraz głęboko zakorzeniona postawa wysoce toksycznej mizoginii.
Korupcja chłopców nie odnosi się do osoby, ale do kultury kościelnej i klerykalnej. Destrukcyjne elementy tej kultury i wspierająca ją teologia były głęboko osadzone w całej historii Kościoła. Elliott twierdzi, opierając się na prawie 2000 lat solidnych dowodów, że "korumpujący chłopców" jest zarówno niepokorny, jak i nietykalny. Być może ma rację, ale skorumpowany chłopiec może być nadal izolowany, a jego władza ukamienowana.

[Thomas P. Doyle, prawnik kanonik i nieaktywny ksiądz, od dawna służy jako ekspert dla prawników reprezentujących ofiary nadużyć seksualnych ze strony duchownych].

*Ta historia została zaktualizowana, aby usunąć błędny rok publikacji dla The Corrupter of Boys.
Wersja tej historii pojawiła się w wydaniu drukowanym Nov 27-Dec 10, 2020 pod nagłówkiem: Nowa książka bada nadużycia seksualne kleru - w szerokim obiektywie historii

#bekazkatoli #ksiazki #literatura #pedofilewiary #pedofilawkosciele #historiakrytyki
wiecejszatana - Thomas P. Doyle w 2020  pisze o ksiażce na temat problemów kościoła z...

źródło: Corrupter%20of%20Boys%20book%20cover

Pobierz
  • 1