Wpis z mikrobloga

Ponieważ na Wykopie moderacja dba o poziom wypowiedzi i usuwa wulgarne pasty, postanowiłem opracować pastę o ostrym jedzeniu w wersji Wykop-friendly. Usunięte wulgaryzmy, poprawiona interpunkcja i usunięty nadmiar wielkich liter. Mam nadzieję, że moderatorzy będą ukontentowani.

Motyla noga, jak mnie irytują tacy ludzie wątpliwej orientacji, nosz kurza twarz. O jaki ja jestem wielce hardkorowy smakosz, najpikantniejsze na świecie, oo jaka dobra ostra, podkreślam, ostra musztarda. Albo „oo kupię sobie czipsy, ale nie jakieś smaczne, muszą być pikantne, jestem lepszy bo jem pikantne, a wy co, nadal papryczka czy cebulka? Ja wcinam wasabi, smakuje jak ocet z pieprzem ale konsumuję, niebo w gębie, gdyby było ciut ostrzejsze to zaproponowałbym ojcu urozmaicony stosunek seksualny, taki byłbym podniecony, zrobiłbym jeszcze temat że pikantne i ogień i piekło”. Rozumiem nadać wyrazistości, ale zabijać cały smak potrawy dla wątpliwej przyjemności pieczenia buzi? Ksztusisz się, pocisz i leci ci z nosa. Można to porównać z rozkoszą podczas dławienia się tą częścią ciała, którą symbolizuje niebieski pasek. Prawdziwe niesamowite szoł zaczyna się kiedy taki twardziel może się wykazać, jakaś pizzeria czy u siebie w kuchni. „Co tam Mati, zamówmy pizzę, dla mnie megadiabolomexikanoostra z dodatkowymi papryczkami, hehe coś nieostra, ja to nie wiem jak wy możecie jeść takie mdłe. Co tam, chcesz spróbować, Seba? Tylko masz, popij mlekiem, bo się wodą nie popija. A teraz zw. na momencik, bo muszę dokonać defekacji. Ach, nie ma to jak pieczenie wiadomej części ciała i masturbacja do chrzanu.”

#pastaoostrymjedzeniu #moderacjacontent
  • 9