Wpis z mikrobloga

Nadrobiłem wczoraj najnowszy odcinek TLOU, wow! Zrobiliśmy watching party u znajomych (zimujemy sobie w kilkadziesiąt osób na Kanarach i mieszkamy w tej samej dzielnicy), nie byłem początkowo przekonany do pomysłu, bo byliśmy w 8 osób, z czego 3 nie oglądały poprzednich odcinków. Myślałem, że może będzie za dużo gadania czy jakichś podś#!$%@?ów, ale nope! Wszyscy wsiąknęliśmy i ogladaliśmy właściwie w kompletnej ciszy aż do napisów końcowych. Genialne budowanie świata, niby filler, a dostarczył ważnych informacji na temat tego jak funkcjonuje przedstawiony świat i jak doszło do wybuchu pandemii. Przepiękna historia relacji międzyludzkich w postapokaliptycznym świecie. Takich historii oczekiwałem od serialowego TLOU i się nie zawiodłem.

Nie nazwałbym tego najlepszym odcinkiem serialu od lat (a takie opinie widziałem tu i ówdzie). Miałem bardzo wysokie oczekiwania - Slack filmowy w pracy w poniedziałek w nocy eksplodował, jak Amerykanie już zobaczyli odcinek, nie widziałem takiego entuzjazmu od czasu premiery 1917. Do tego nie dało się nigdzie wejść żeby nie być bombardowanym wrażeniami i spoilerami. Dla mnie meeega solidny odcinek, który być może będzie najlepszym w tym sezonie, ale zdecydowanie widziałem lepsze pojedyncze epizody seriali w ostatnim roku (ze słynną konfrontacją z Better Call Saul na czele).

#thelastofus #tlou #seriale
  • 9
  • Odpowiedz
Miałem bardzo wysokie oczekiwania - Slack filmowy w pracy w poniedziałek w nocy eksplodował, jak Amerykanie już zobaczyli odcinek, nie widziałem takiego entuzjazmu od czasu premiery 1917.

@PeeJay: nah, same here.
Ja u siebie mam taki kanał off-workowy na teamsie i widać pęknięcie cywilizacyjne. NAM i europa ogólnie chwalą za ładną, humanistyczną przypowiastkę, może trochę banalną ale pozytywną, opakowaną w piękną muzykę. A klaster wschodni to festiwal pękających odbytów.
  • Odpowiedz
  • 5
@thorgoth: No ja po obejrzeniu wczorajszego odcinka sobie pomyślałem, że w końcu nikt nie będzie się mógł doczepić do wątku homoseksualnego, bo jest poprowadzony niesamowicie zręcznie i wzruszająco, mógłby się obronić jako osobny film. No ale potem wszedłem na wypok xD
  • Odpowiedz
@thorgoth:

A klaster wschodni to festiwal pękających odbytów.


Dlatego wschodniaków przed podjęciem pracy w międzynarodowym środowisku powinno się sprawdzać nie tylko ze znajomości języka angielskiego, ale również z ogólnopojętego "ucywilizowania". Nikt normalny nie chce pracować z homofobem, rasistą, albo mizoginem.

Rok temu w pracy miałem takiego gagatka wypisującego coś na slacku firmowym o "ideologii LGBT" i feministkach - został wyrzucony tego samego dnia. Nikt się nie będzie z agresywnym polakiem, który
  • Odpowiedz
@ace_ventura: łącze się w bólu i nawet przyznam że niektóre korpo-anglicyzmy brzmią kiepsko ale to z braku zamienników. Będe się jednak upierał że takie międzymordzie brzmi jeszcze gorzej niż interface.
Tak, "hurr durr gejoza" jest wschodniacka, ewentualnie islamska. W cywilizowanym świecie ludzie nie zaglądają sobie pod kołdrę a "rozsądny konserwatyzm" trafił tam gdzie jego miejsce
  • Odpowiedz
@thorgoth: sęk w tym że nie musiałeś używać tych anglicyzmów, bo nic nie wniosły do typowego wysrywu omnibusa-światowca, z którego komentarzem zgodzić się nie mogę, jak i z tym że ten "świat/zachód" to jest zawsze dobrym wyznacznikiem. W skrócie, przesadzasz i wyolbrzymiasz... #!$%@? :D sam odcinek nudny i zapchaj dziura nic nie wnosząca.
  • Odpowiedz
dostarczył ważnych informacji na temat tego jak funkcjonuje przedstawiony świat


@PeeJay: no ja mam inne odczucia.. świat przepełniony miał być grzybimi zombie które na początku były mega agresywne, dostaliśmy przez cały odcinek chyba jednego niezdarnego który wpadł na pułapkę. Tyle mówili o złych ludziach a dostaliśmy zgraje niezdarnych kolesi których wykończyły prymitywne pułapki (przypominam, że do głównej bramy prowadziła droga bez pułapek ale widocznie nikt nie skorzystał przez 20 lat).
Co
  • Odpowiedz