Wpis z mikrobloga

Interesujący fragment książci pt. "Giganci'' (rok 1937) Walentego Majdańskiego:

,,Zagadnienie narodowościowe, to problem — rodziny. Uderza to szczególnie tam, gdzie Polacy są w mniejszości: na Wschodzie. Istnieją w tych stronach całe parafie katolickie, w których okrągły rok nierzadko nie chrzci się literalnie jednego polskiego dziecka. Z wygody zarzyna się każdego, przychodzącego tam na świat, Polaka. Rzeźnie te znakomicie prosperują w miastach kresowych. Rekordy biją w nich Polki, inteligentki, pionierki ,,polskości" na rubieżach Państwa. Utarło się wśród prostej ludności kresowej przekonanie, że gdy „pani” jedzie do miasta, to po to, by wypruć, zmasakrować swe dziecko. Nie wolno nam się rodzić na kresach. Bronią tego lodowate, mordercze ręce matki-Polki. Jeszcze „głupi” osadnicy, jako chłopi, „tym” się trudnią, że wydają potomstwo, także szlachta zagonowa; inteligencja atoli państwowa, kierownicza, elitarna — wyrzyna omal w pień, nie dopuszcza, zabija każdy kiełkujący żywot polski. Najwięcej jeszcze dzieci przychodzi tam na świat „z niedopatrzenia”, „przez pomyłkę”. Przez pomyłkę cofa się też coraz bardziej na linię Sanu i Bugu nasza żywa siła narodowa, gdy kresowa ruska i kresowa żydowską lawiną się rodzą. Do reszty dobiło tę „kulturę zachodnią” odjęcie dodatków pensyjnych na dzieci, dokonane urzędowo, oficjalnie".

#historia #4konserwy #aborcja