Wpis z mikrobloga

Czy dolutowanie 5 diod prostowniczych przed stabilizatorem napięcia, po to żeby obniżyć napięcie o parę voltów, będzie czymś ekstremalnie dziwnym?

Grzeje mi się stabilizator okropnie...

#elektronika #elektroda
  • 14
  • Odpowiedz
@pokpok: dziwnym? NIe. Dziwnym jest to, że nie wypieprzysz tego stabilizatora, a w jego miejsce nie wstawisz przetwornicy. Jeśli to typowy 78xx, to są nawet gotowe moduły pasujące nóżkami w miejsce takiego liniowego.
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@pokpok
wyszedłem z założenia, że jak coś jest głupie, ale działa, to nie jest głupie. 5 diod zbiło napięcie o prawie 4v, stabilizator działa i ma się świetnie.
  • Odpowiedz
@pokpok: wyobrażam sobie i rozumiem (pisałem zresztą wyżej w drugim zdaniu), niemniej zdanie podtrzymuję. Ten stabilizatorek ma maksymalną moc strat na poziomie pół wata a i to jedynie przy dużym i sprawnie odbierającym ciepło polu radiatora, jeśli zaś mowa o typowej implementacji typu na przykład płytka z Wemosem, to tam problemy pojawiają się już przy połowie tej wartości, bo radiatora brak. Czy zabranie z zasilania raptem 2,5V przez dodanie pięciu diód
  • Odpowiedz
  • 0
@Jarek_P: nie mam miejsca. To jest wemos mini, który upchnąłem w domofonie.
5 diod dało spadek z 16,5 V do ok, 13V i to już jest w zakresie pracy tego stabilizatora. Jest ciepły, ale nie gorący.

Poza tym - nie mam takiej małej przetwornicy pod ręką...

A domofon już działa tak jak trzeba - tzn. otwiera furtkę przez internet :)
  • Odpowiedz