Wpis z mikrobloga

@NuclearBlast: na zrealizowanie pomysłów wbijając się w niszę, która już jest zapełniana. Osobną kwestią jest to, czy w ogóle starczyłoby mi czasu i sił na cokolwiek. Jest jakaś przepaść między tym co człowiek zrobić by chciał, a co realnie może. Niby stawia krok za krokiem, ale jeden ruch jest drgnieniem po latach czekania. Taka nocna rozkmina.
@NuclearBlast: można wymienić multum takich czy innych czynników, ale każdy z nich jest nie tylko przyczyną, ale też skutkiem. Skrzywioną percepcję można naprostować, zdobytą wiedzę można wykorzystać, ale straconego czasu i wysiłku nie da się cofnąć. I w sumie nie ma co tego roztrząsać, bo to nic nie zmieni. Tym bardziej podkreśla to ulotność wszelkich okoliczności i paradoksalnie... odbiera poczucie sensu angażowania się w cokolwiek. Wyłącza kompas. Włącza ciemność.