Wpis z mikrobloga

@wilkstepowy_: Czy ktoś z Was z sukcesem poradził sobie z leczeniem nadwrażliwości na dźwięki (mieszkanie w wielkiej płycie kłania się). O ile stukanie, szuranie, skrzypienie, trzaskanie drzwiami jest do przeżycia, o tyle rozmowy sąsiadów czy odgłosy miłości już powodują u mnie silny lęk czy nawet ból psychiczny/fizyczny. Nawet gdy dźwięki są o niskiej częstotliwości. Czy nawet samo oczekiwanie na to, że one wystąpią już stresuje Ciągle maksymalny niepokój i brak możliwości odprężenia się we własnym mieszkaniu. Czy poza terapią poznawczo-behawioralną (na którą mnie aktualnie nie stać) coś można jeszcze zrobić?
#psychologia #psychiatria
  • 24
@wilkstepowy_: Możesz poszukać w necie o szumach usznych - tinnitus. To są metody stosowane na szumy uszne, ale zamiast powiedzieć, że chodzi o odwrócenie uwagi i zmianę sposobu myślenia, to wciskają kit, że mózg coś filtruje.

Filtruje, ale efektem filtrowania jest szum i ten szum nie zniknie, bo on jest filtrem.
@wilkstepowy_ na to leki ziom, bo trzeba wyrównać cos w główce. Ja np mam nadwrażliwość na mega dużych gloda h narkotykowych i na ulicy pełnej samochodów i ciężarówek ciężko mi wytrzymać. Leć do lekarza, to Ci coś przepisze na to.
@Koobik: probowalem z 7 roznych lekow antydepresyjnych i przeciwlękowych, wszystkie mialy skutki uboczne takie, ze nie dalo sie zyc, to byla zamiana jednego problemu w drugi wiec leki odpadaja, chociaz bym bardzo chcial