Wpis z mikrobloga

@pococimojlogin: Dwa kierunki dziennie, dwa starostwa, ostatnio samorząd. Poznałam kilka osób - i może rozmawiam z nimi stosunkowo często ale wychodzę gdzieś z kimkolwiek raz na trzy tygodnie. Obiady jem sama, chodzę wszędzie sama. Trochę smutno. W 3 liceum oddałam drużynę harcerską, byłam instruktorem - wtedy znałam mnóstwo ludzi, harcerzy, ludzie z ogólniaka. A teraz to wszystko prysnęło, każdy sobie żyje i radzi sam - jesteśmy dorośli i mamy inne życia.
@simsoniak: W takim razie musisz się przemóc i sama zacząć gdzieś ludzi zapraszać. Ułatwione masz to tym, że żyjesz w dużym mieście. Ciągle organizują jakieś wystawy, koncerty, premiery filmów, czy sztuk. Nawet zwykłe wyjście do pubu/klubu na piwo/drinka może załatwić sprawę. Kup/załatw wejściówki i zaproś znajomych. Później oni się Tobie odwdzięczą.

Sam nie mogę się doczekać wyjazdu na studia. Teraz żyję w pipidówie i to ja mógłbym powiedzieć, że nie ma