Wpis z mikrobloga

Odkąd pamiętam miałem dosyć szerokie spectrum swoich guilty pleasure. Zaczynając od paradokumentów, poprzez granie w CSa, oglądanie patogal mma w gronie znajomych, na przeglądaniu Wykopu kończąc ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Mam jednak wrażenie, że dołączając do tego typu rozrywki coacha Sebastiana zszedłem o kolejny poziom niżej.

Zastanawia mnie jak chłopak, który czyta tyle książek może mówić „przyszłem”, „weszłem” i w swoich filmikach mówić przez 10 minut zupełnie o niczym. Mam wrażenie, że on nawet nie za bardzo umie odtworzyć wiedzę którą czyta na konkretne równoważniki zdań, które później przekazuje na swoich social mediach.

O tak oczywistych rzeczach jak fakt, że rozwoju osobistego próbuje nauczać osoba, która sama ma niepoukładane życie i niczego nie osiągnęła nie będę wspominał. Niemniej, śledzę z zainteresowaniem ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#sebcel
  • 7
  • Odpowiedz
@hiszpanskizdobywca: teraz to już nie ma co śledzić, Seby już nie ma. Swój szczyt Seba osiągnął na początku zeszłego roku, były lajty na Instagramie, motywacje w języku angielskim (cyt. "jus do it", "your goals is not another goals"), zapowiedź koneserskiego kanału, gdzie miał recenzować drogie alkohole (doszło tylko do degustacji Heinekena Silver) i zakończył z dnia na dzień w kwietniu 2022.
  • Odpowiedz