Wpis z mikrobloga

Przecież wszyscy przeżyjemy zgon,
wszyscy jesteśmy ska˝
zani na śmierć, oczekujemy jej - życie nasze to krótki odcinek czasu pomiędzy
dwiema ciemnościami trze˝
ba więc je napełnić blaskiem, pięknem, intensywnością; jedynym nakazem dla
człowieka, przebywającego
na tej maleńkiej wysepce w morzu wieczności, jest pełnia życia wewnętrznego,
jest indywidualny, bogaty
rozwój ducha; wolność nieugięta, żywiołowa, pieniąca się jak wino wolność
twórczej myśli - nie zmechani˝
zowany schemat, nie ogniwo jedno z wielu, samo przez się bez znaczenia, które
zatonie w masie innych,
jemu podobnych. Tylko jednostka twórcza, tylko indywidualność jest czymś pewnym
- masa jest złudą,
zbrodniczą złudą. Precz z nią, precz z kultem przyszłych pokoleń. Ojczyzna? Cóż
to jest takiego? - przy˝
jrzyjmy się temu pojęciu: jest ono realne, gdy mamy na myśli pewną atmosferę
jako tło dla jednostki, na˝
strój "kraju lat dziecinnych" przywiązanie uczuciowe, sentyment - ale rozwijanie
tego pojęcia rozumowo
w jakiś system - teorie nacjonalizmu, mistyka narodów, ciągłość rozwoju
narodowego, praca dla przy˝
szłych pokoleń - to wszystko bluff, bujda, oszustwo. Nie ma żadnej ciągłości w
życiu narodów - narody
zmieniają się wciąż, wciąż w każdym pokoleniu tworzą się na nowo - często prócz
zewnętrznych, nieistot˝
nych znamion jak ta sama mowa i nawyki, pokolenia nie mają z sobą nic wspólnego;
Niemcy Beethovena
i Goethego reprezentowane przez pokolenie Hitlera i Goebbelsa? - to absurd. Nie
ma narodów, nie ma
masy, nie ma zbiorowości - należy za wszelką cenę uwolnić się od terroru tych
pojęć, ocalić swoją oso˝
bowość - wyjechać do Ameryki, do Australii, gdziekolwiek, aby jak najdalej od
tego nieszczęsnego kraju,
w którym dali sobie schadzkę opętańcy i zbrodniarze całej Europy