Wpis z mikrobloga

@slepauliczka: Chodziłem do dwóch różnych podstawówek i dwóch różnych liceów, ale nigdy nikt nie dopisywał ocen. Właściwie jak myślę to nie było nawet takiej okazji, w każdej z nich pokój nauczycielski to twierdza do której nikt nie miał wstępu, a dzienniki nosili tylko nauczyciele.

Zresztą po ch#@ to robić? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

A zwolnienia to i tak się pisało samemu bez większej kombinacji.
@slepauliczka kiedyś dopisaliśmy typkowi, którego nie lubiliśmy na końcu maja 14 pał z różnych przedmiotów i pojechaliśmy z kumplem nad morze na 2 tygodnie xD nie mieliśmy zagrożeń więc elo, biedak poprawiał to do końca roku xD
@slepauliczka: Była jeszcze taka sytuacja, pewnie legenda, i mogła być powtarzana w innych szkołach, że w starszych rocznikach przed nami zaginął dziennik i w pewnej chwili do jednego z uczniów zadzwonił chłopak, który w tamtej chwili był nieobecny w szkole, był zagrożony z wielu przedmiotów i poprosił, żeby przekazano telefon nauczycielce. No i ten uczeń daje telefon nauczycielce i mówi coś w stylu: „Proszę Pani, Karol Adamiak chce z Panią rozmawiać”.
@slepauliczka: Miałem kradziony klucz od klasy matematyki. Wchodziłem tam jak do siebie po każdym sprawdzianie. Brałem mój sprawdzian i dawałem kujoniwi aby mi zrobił wszystkie zadania. Przepisywałem i przynosiłem na następnej przerwie nową pracę. Zawsze przygotowany. Zawsze dobre oceny. Nikt nigdy nie sypnął.