Mam naprawdę poważne pytanie do ludzi pracujących w IT.
Otóż jestem przegrywem nie posiadającym żadnego znajomego i bez najmniejszych szans na związek. Miałem próby samobójcze z tego powodu, wycofywałem się jedynie z powodu strachu, ale logicznie rzecz biorąc nie widzę innego wyjścia niż s---------o i myśli o samobójstwie są jedynymi optymistycznymi myślami u mnie.
Tyle, że w moim przypadku w przeciwieństwie do założeń blackpill nie uważam by był to wynik wyglądu a wynik wykształcenia i pracy w IT. Na studiach miałem dziewczyny. Dopiero kiedy poszedłem do pracy stałem się dla kobiet zupełnie niewidoczny. Zarobki oczywiście już w pierwszej pracy powyżej 10k netto, czasami przekraczały 25k netto, żeby nie było wątpliwości. Doświadczenia z kobietami jeśli dowiadywały się jaki mam zawód były w 100% negatywne. Nigdy nie zdarzyło się by doszło do drugiego spotkania. W wyniku tego straszliwie wstydzę się tego zawodu. Przez kilak lat nie pracowałem bo wolałem być bezrobotnym niż ze statusem pracownika IT. Oczywiście wtedy byłem w stanie znaleźć dziewczyny, ale tylko wtedy. Tak naprawdę wręcz unikam już jakichkolwiek kontaktów z ludźmi, bo uważam się ze względu na zawód totalnym pariasem, nawet nie na samym dnie społeczeństwa jak bezdomni ale zupełnie poza nim. Wręcz wstydzę się chodzić na zakupy ze względu na to kim jestem.
Tymczasem @zbrodnia_i_kawa pisze mi, że wszyscy jej znajomi pracujący w IT mają żony i dziewczyny.
Jest to dla mnie niepojęte, tak jabkym dowiedział się, że wszyscy ludzie są w stanie się teleportować, tylko ja o tym nigdy nie wiedziałem.
Jakie sa wasze obserwacje. to co mówi @zbrodnia_i_kawa ma choc minimum podstaw, rzeczywiście ktoś z IT może mieć znajomych i dziewczynę?
Jeśli tak to w jaki sposób? Przez długie lata oszukując je ze pracuje się w innym zawodzie i mówiąc o IT dopiero po ślubie? Ale w jaki sposób pracując w IT można w ogóle rozmawiać z kobietą?
@sqlserver: mów że jesteś menagerem, scrum masterem, liderem/ przełożonym programistów który tylko poganiasz nerdów, albo że jesteś znajomym szefa takim mysery programerem że ich nadzorujesz dla kolegi który jest bossem, że nie jesteś zwykłym robotnikiem tylko masz gadane, pozycje, status, właczę. a nie zwykły szeregowy robotnik na plantacji oprogramowania
@Jaslanin: w tej chwili rzeczywiście jestem, bo przeniosłem się do korporacji finansowej do działu nie mającego w nazwie nic z IT (choć ci którzy pracują na tym samym piętrze i tak wiedza, że pracuję w IT), awansowałem i stanowisko oczywiście ma "manager" w nazwie. Jednak lata dyskryminacji spowodowały że ja już nie potrafię się z niej otrząsnąć.
@sqlserver: No sorry, ale ciezko uwierzyc, ze to nie jest bait. Jest zasadnicza roznica miedzy przegrywem a failed normie. To po pierwsze. A dopatrywanie sie jakiegos wielkiego problemu w zawodzie, ktory daje zarobki wyzsze od ponad 90% spoleczenstwa to juz jest czysty absurd.
@slabart12: może to nie być bait, po prostu dużo programistów wrzuciło większość punktów w postać w skille techniczne, przez co istnieje pewna stygma dla reszty tych osób. Kobieta jak wybiera faceta to patrzy by nie było jej wstyd mieć takiego faceta przed koleżankami pod względem wyglądu (wzrost, morda, sylwetka). Jak to jest spełnione to patrzy czy nie będzie wstyd, albo co lepiej będzie się czym pokazać przed koleżankami pod względem
@sqlserver: prościej ci wyjdzie stworzyć narracje pokazującą Twój wysoki status społeczny. ewentualnie zmienić narracje że programujesz dla pieniędzy żeby mieć hajs na hobby x i dlatego męczysz się wśród nerdów. A tak naprawdę to tylko robisz im taski bo boją się rozmawiać z ludźmi więc masz lekką robotę w postaci pisania tasków i nadzorowania nerdów żeby stali w szeregu. albo po prostu zmień robotę ja Cię to tak boli
prościej ci wyjdzie stworzyć narracje pokazującą Twój wysoki status społeczny
@Jaslanin: ale to jest kłamstwem bo mój status społeczny jest niższy niż bezdomnego. W miarę niedaleko ode mnie jest jadłodajnia dla bezdomnych i ich czasem obserwuję.
Poza tym ja nie mam żadnych kontaktów społecznych poza pracą, nie mam z kim tworzyć
@sqlserver: Też mi się wydaje że to jest raczej pożądany zawód, ale jeśli miałbyś rację to nie lepiej po prostu zmienić zawód zamiast podejmować jakieś drastyczne kroki?
@sqlserver: jak nie masz sieci kontaktów, to musisz ją zbudować jak masz hajs to możesz iść na boks, mma, bilard, p---r, cokolwiek. jak masz kasę to wystarczy trochę nią poszastać i koledzy się znajdują możesz kupić zacną furę i znaleźć kolegów przez to jakieś kluby samochodowe, biznes kluby grać w szachy gry planszowe jak jesteś desperatem, bo to trochę nerdowe rzeczy jak pochodzisz po barach i zaczniesz ludziom stawiać to
@FerdynandMagellan: mam prawie 40 lat i zerowe poczucie własnej wartości. Od 16 lat nie byłem na imprezie, nie mam ani jednego znajomego Jak z czymś takim można cokolwiek zmieniać? Ja nie mam już innych marzeń niż śmierć, bo życie nauczyło mnie, że nieważne ile pracy bym włożył i tak społeczeństwo mnie nie zaakceptuje.
@Jaslanin: uważasz, że skoro jestem samotny to dlatego że całe życie siedziałem w piwnicy? Np latami chodziłem na kursy tańca. Nie dało mi to absolutnie niczego.
@Jaslanin: ale to jest kłamstwem bo mój status społeczny jest niższy niż bezdomnego.
Źle napisałem. Mój status społeczny nie jest niższy niż bezdomnego. Bezdomny jest częścią społeczeństwa. Ja jestem zupełnie poza hierarchią społeczną, nie jestem członkiem społeczeństwa, właśnie ze względu na zawód.
Otóż jestem przegrywem nie posiadającym żadnego znajomego i bez najmniejszych szans na związek.
Miałem próby samobójcze z tego powodu, wycofywałem się jedynie z powodu strachu, ale logicznie rzecz biorąc nie widzę innego wyjścia niż s---------o i myśli o samobójstwie są jedynymi optymistycznymi myślami u mnie.
Tyle, że w moim przypadku w przeciwieństwie do założeń blackpill nie uważam by był to wynik wyglądu a wynik wykształcenia i pracy w IT. Na studiach miałem dziewczyny. Dopiero kiedy poszedłem do pracy stałem się dla kobiet zupełnie niewidoczny.
Zarobki oczywiście już w pierwszej pracy powyżej 10k netto, czasami przekraczały 25k netto, żeby nie było wątpliwości.
Doświadczenia z kobietami jeśli dowiadywały się jaki mam zawód były w 100% negatywne.
Nigdy nie zdarzyło się by doszło do drugiego spotkania.
W wyniku tego straszliwie wstydzę się tego zawodu.
Przez kilak lat nie pracowałem bo wolałem być bezrobotnym niż ze statusem pracownika IT. Oczywiście wtedy byłem w stanie znaleźć dziewczyny, ale tylko wtedy.
Tak naprawdę wręcz unikam już jakichkolwiek kontaktów z ludźmi, bo uważam się ze względu na zawód totalnym pariasem, nawet nie na samym dnie społeczeństwa jak bezdomni ale zupełnie poza nim.
Wręcz wstydzę się chodzić na zakupy ze względu na to kim jestem.
Tymczasem @zbrodnia_i_kawa pisze mi, że wszyscy jej znajomi pracujący w IT mają żony i dziewczyny.
Jest to dla mnie niepojęte, tak jabkym dowiedział się, że wszyscy ludzie są w stanie się teleportować, tylko ja o tym nigdy nie wiedziałem.
Jakie sa wasze obserwacje. to co mówi @zbrodnia_i_kawa ma choc minimum podstaw, rzeczywiście ktoś z IT może mieć znajomych i dziewczynę?
Jeśli tak to w jaki sposób? Przez długie lata oszukując je ze pracuje się w innym zawodzie i mówiąc o IT dopiero po ślubie?
Ale w jaki sposób pracując w IT można w ogóle rozmawiać z kobietą?
#programowanie #zwiazki #blackpill #przegryw #logikarozowychpaskow
@Jaslanin: w tej chwili rzeczywiście jestem, bo przeniosłem się do korporacji finansowej do działu nie mającego w nazwie nic z IT (choć ci którzy pracują na tym samym piętrze i tak wiedza, że pracuję w IT), awansowałem i stanowisko oczywiście ma "manager" w nazwie.
Jednak lata dyskryminacji spowodowały że ja już nie potrafię się z niej otrząsnąć.
@slabart12: ale nie jest.
@Jaslanin: ale to jest kłamstwem bo mój status społeczny jest niższy niż bezdomnego.
W miarę niedaleko ode mnie jest jadłodajnia dla bezdomnych i ich czasem obserwuję.
Poza tym ja nie mam żadnych kontaktów społecznych poza pracą, nie mam z kim tworzyć
Komentarz usunięty przez autora
jak masz hajs to możesz iść na boks, mma, bilard, p---r, cokolwiek. jak masz kasę to wystarczy trochę nią poszastać i koledzy się znajdują
możesz kupić zacną furę i znaleźć kolegów przez to jakieś kluby samochodowe, biznes kluby
grać w szachy gry planszowe jak jesteś desperatem, bo to trochę nerdowe rzeczy
jak pochodzisz po barach i zaczniesz ludziom stawiać to
Od 16 lat nie byłem na imprezie, nie mam ani jednego znajomego
Jak z czymś takim można cokolwiek zmieniać?
Ja nie mam już innych marzeń niż śmierć, bo życie nauczyło mnie, że nieważne ile pracy bym włożył i tak społeczeństwo mnie nie zaakceptuje.
Np latami chodziłem na kursy tańca.
Nie dało mi to absolutnie niczego.
Źle napisałem.
Mój status społeczny nie jest niższy niż bezdomnego.
Bezdomny jest częścią społeczeństwa.
Ja jestem zupełnie poza hierarchią społeczną, nie jestem członkiem społeczeństwa, właśnie ze względu na zawód.