Wpis z mikrobloga

Miałam raz bliskiego kolegę, prawie przyjaciela. Dużo pisaliśmy. Poznaliśmy się pół roku przed zakończeniem mojego dwuletniego związku z ex.

Widywaliśmy się czasem co drugi weekend, czasem co drugi dzień. Chodziliśmy po okolicy, bunkrach, starych fabrykach i PGR, piliśmy wódkę z gwinta w lesie, popijaliśmy piwem.

Rozmawialiśmy dużo, a to o pracy, a to o historii, to o polityce, kto co z kim są ile itp.

Po jakimś czasie od rozstania z ex gdy na jakimś melanżu popił za dużo próbował mnie przytulać i wyznawał mi miłość, a na trzeźwo wszystkiego się wypierał. Raz nawet powiedział, że "nawet gdyby chciał, nie mógłby ze mną być, bo jego tryb życia zniszczyłby we mnie moje zalety, stoczyłabym się przez niego".

Jak poszłam na studia, kontakt się trochę ograniczył, bo poznałam tam innego znajomego. Z tym drugim nie było tyle melanżowania, więcej było zwiedzania miasta i zwykłego spędzania czasu. Ten pierwszy zaczął po wypiciu narzekać, że ja go na pewno oleję dla tego drugiego. Wkurzające to było.

Mieliśmy się spotkać pewnego dnia ale dzień wcześniej i przez cały następny tydzień nie było z nim kontaktu. Nienawidzę takich sytuacji, znikania bez słowa więc go 0pi3rd0liłam porządnie. Po tygodniu odezwał się, że przeprasza ale zgubił telefon. Aha.

Byłam wkurzona jeszcze przez parę następnych dni i myślałam że się spotykamy jak zawsze ale ostatecznie znów kontakt się urwał. Olałam to z myślą, że pewnie znowu coś z telefonem, znajdzie to napisze.

W międzyczasie poznałam obecnego niebieskiego, zaczęliśmy być razem. A tamten czasem odpisywał, czasem nie, jednak po sposobie odpisywania nie dało się wyczuć negatywnej energii. Po dwóch miesiącach związku z obecnym niebieskim znów chciałam ponowić kontakt ze znajomym, ale wtedy przeżyłam szok - zablokował mnie na Facebooku. Napisałam do jego kumpla, czy wie dlaczego to zrobił. Odpisał tylko, że wie, ale nie może mi powiedzieć.

To było prawie dwa lata temu. Czasem wracam myślami do tamtych dni, brakuje mi takiego spędzania czasu. Spotkań, rozmów. Z czasem coraz mniej zaczynam tęsknić, ale coraz więcej wspomnień z różnych wypadów z nim samoistnie pojawia mi się przed oczami. Mimo posiadania niebieskiego czuję się trochę samotna, no z niebieskim nie robimy spontanicznych wypadów do lasu na browara.

Jako że nie umiem w ludzi, to nie wiem o co poszło i co się stało. Czyżby mój ochrzan za nieodzywanie się przez tydzień mimo bycia umówionym na melanż był zbyt ostry? Ale z drugiej strony jeśli ktoś źle się zachowa to mam udawać że mnie to nie obeszło?

Musiałam to z siebie wyrzucić ( ͡° ʖ̯ ͡°)

#logikaniebieskichpaskow #logikarozowychpaskow #zalesie #samotnosc
  • 31
@Sisal:

Tak boli mnie że nie mam teraz znajomego ponieważ nie mam koleżanek (z resztą patrz komentarz wyżej) natomiast jeśli według ciebie spotykanie się z kolegą na piwo i pogaduchy będąc w związku to zdrada to jedno wielkie IKS DE.
@AlienFromWenus: prawda, nie? zwykle przyjaźnie nie rodzą takich kwasowych akcji :P sam wolałbym się przyjaźnić niż się zakochiwać w takich sytuacjach. ale to też nie jest tak zero jedynkowe. ogólnie to widzę po sobie, że gdy z dziewczyną mi się super gada to jeśli ma faceta i jest z nim szczęśliwa - akceptuje to, oczywiście hipotezy w głowie się rodzą, czy mogłoby być z nią fajnie żyć, czasem to prowadzi do
@AlienFromWenus: jeszcze jeden ważny czynnik: dla faceta w relacji z kobietą najważniejsze wcale nie jest to, czy to miss świata, czy że jest trochę ulana, czy że jest zabawna, czy ratuje małe zwierzątka. najważniejsze okazuje się ostatecznie oddanie budowaniu relacji, wzajemna troska i docenienie, wspieranie się, lojalność w rozumieniu, że nawet jak będzie źle to sobie pomagamy to przetrwać. to są rzeczy, na które świadomie się decydujemy jako ludzie. pech chciał,
@AlienFromWenus: tak, dokładnie. powiedziałbym, że zakochanie w samotnej, ale otwartej na związek przyjaciółce u faceta pojawia się jako odpowiedź na głęboko tkwiący lęk przed zostaniem nieprzydatnym. fundamentalnie facet chce być przydatny, pomocny. jako przyjaciel bierze za nią odpowiedzialność (jak uczy mały książę, jeśli coś oswoisz, stajesz się za to odpowiedzialny). gdy pojawi się ten drugi, on będzie tym przydatnym, a przyjaciel musi oddać cześć zadań. osłabi to też więź z przyjaciółką.