Aktywne Wpisy
pomywacz +1
Mirasy, potrzeba pożyczyć ok. 120k zł na mieszkanie. Kredyt gotówkowy, czy hipoteka? Zamierzam to splacic w 12 albo w 24 miesiace. Jakies rady? Ile bedzie trzeba oddac? #nieruchomosci #kredythipoteczny #bank #kredyt
Pasterz30 +21
Mireczek @jszafran zebrał dane z 2 lat (8gb) zawierające ogłoszenia z #justjoinit i udostępnił tutaj. Trochę mi się wieczorem nudziło więc postanowiłem te dane wrzucić na elastica i dorobić prosty front. Niemniej, nie chciało mi sie z tym niewiadomo ile #!$%@?ć, nie mam też żadnego VPSa żeby to zhostować więc jak byłby ktoś chętny to mogę udostępnić kod albo po prostu możecie poprosić o wygenerowanie jakiegoś wykresu w komentarzu
Jako przykład
Jako przykład
Akcja zabiera nas w niedaleką (oczywiście w momencie premiery filmu) przyszłość tj. 2021 r., gdy ludzkość wysyła na Marsa pierwszą misję załogową. Gdy dochodzi do tajemniczego wypadku, w wyniku którego Ziemia traci kontakt z astronautami, pospiesznie zostaje zorganizowana misja ratunkowa pod wodzą Woody’egp Blake’a (Tim Robbins), przy czym nie wszystko idzie tak jak powinno. Dowódca wyprawy ginie w idiotyczny sposób by zrobić miejsce dla Jima McConnela (Gary Sinise), który de facto jest głównym ludzkim bohaterem.
Po przybyciu na miejsce ocalały astronauta Luke (Don Cheadle) wyjawia im, że katastrofa była spowodowana natknięciem się przez pierwszą misję na dziwną formację skalną, która okazała się być artefaktem obcych. Oczywiście nie może obyć się bez eksploracji obiektu i nawiązania kontaktu. W ostateczności wszystko kończy się dobrze a postać Sinise’a rusza dalej w Kosmos.
Film to niestety niewykorzystany pomysł. Zrealizowany co prawda na dobrym poziomie technicznym, który robi wrażenie nawet teraz, ale jednak płaski jeśli chodzi o postacie i całościową historię. Dość powiedzieć by twórcy uznali za dobry pomysł, by w misji uczestniczyło małżeństwo, bo przecież nie będzie miało wpływu na dynamikę grupy w krytycznym momencie. Sinise i Robbins grają na autopilocie – nic specjalnego, ale przynajmniej nie szarżują w swojej roli (#!$%@?ąc już od tego, że scenariusz dał im mało do zagrania). W filmie pojawia się też Connie Nielsen, która po prostu jest na ekranie oraz Jerry O”Connell powtarzający zasadniczo swoją rolę z serialu „Sliders”.
Podsumowując: warto obejrzeć dla ciekawego chociaż niewykorzystanego do końca pomysłu oraz tego charakterystycznego pozytywnego feelu drugiej połowy lat 90-tych i początku lat dwutysięcznych. Co ciekawe muzykę do filmu skomponował Ennio Morricone, jednak podobnie jak w przypadku nie wyróżnia się ona na tle innych stworzonych przez niego ścieżek dźwiękowych.
W tym samym roku co „Misja na Marsa”na ekranach kin zagościła też „Czerwona Planeta” Antony’eg Hoffmana z Valem Kilmerem w roli głównej, która również nie odniosła zbyt wielkiego sukcesu. Notabene te dwa filmy były kręcone w tej samej lokalizacji tj. dolinie Wadi Rum w Jordanii.
#sheckleyrecenzuje #sciencefiction #film #mars