Wpis z mikrobloga

@slaper: Tą sprawą zainteresowałem się niedawno i muszę przyznać ,że wygląda z racji wielu wątków wyjątkowo medialnie. I taka rzeczywiście jest. Przeczytałem w skrócie przebieg zdarzeń i relacje świadków i dla mnie jedną z ważniejszych rzeczy jest relacja ojczyma IW ,która mówi o głosach pod blokiem Iwona, Iwona. Jeżeli to miało miejsce i rzeczywiście takie jakby wołanie ten świadek słyszał, to by oznaczało ,że IW tam była pod blokiem. Bo przez
@baryart1: nie, on obudził się między 3 a 4, a w tym czasie obie rozmawiały przez tel. i ponoć Iwona zwyzywała tą koleżankę. Poza tym nie wzięła swoich rzeczy ani kluczy z balkonu koleżanki na parterze, więc raczej nie mogła już tam dojść
@OmeGa1: Gdy Iwona opuszczała sopocki „Dream Club”, udała się piechotą w kierunku domu, a w dyskotece zostali jej znajomi – Adria, Paweł, Adrian i Marek. Ojczym Piotr Kinda twierdził wpierw, że wczesnym rankiem, przez otwarte okno słyszał dziewczęcy głos, który po imieniu wołał jego pasierbicę. „Iwona, chodź!”, miała krzyczeć Adria, którą Iwona zostawiła w Sopocie. Jednak ojczym nie wyjrzał przez okno, tylko poszedł dalej spać, bo uznał, że Iwona za chwilę
@baryart1: albo ta koleżanka coś kręci, a rzeczy zostawione dla niepoznaki. Kiedyś była taka sprawa sprzed 40 lat z opowieści na mojej dzielnicy że koleżanka kłócąc się ze swoja koleżanką zabiła ją nieumyślnie po pijaku butelką po winie, a ciało ukryła pod łóżkiem, co wyszło na jaw po paru miesiącach / kilku latach.
@baryart1: Ci co prowadzą śledztwo w tej sprawie powinni wprowadzić jakąś formę świadka incognito , bo ludzie się obawiają zeznawać i mówić cokolwiek w tej sprawie. Imprezujące nastolatki, też pewnie nie są zbyt lubiane na swoich osiedlach, więc być może dało by się jeszcze coś dowiedzieć, ale jednocześnie trzeba zapewnić anonimowość osobie , która coś wie.
@baryart1: zostało to wykluczone też ze względu, że miał zwyczaj budzenia się po 3 i żeby odpalić tv i położyć się znowu przed 4, a Iwonę jeszcze zarejestrował monitoring po 4. Koło 3:30 dziewczyny miały kłócić się przez telefon. Iwonie zdaje się, że zostało 30 min. pieszo do domu, więc jeśliby dotarła pod dom to kłóciłyby się chwile przed 5.
@OmeGa1: Dla mnie jest też zastanawiające , dlaczego ten Paweł , który został oskarżony o mataczenie jeżeli jest to prawda sam zatrudnił Rutkowskiego do tej sprawy? Było to przecież ryzyko , że On coś wykryje nie po jego myśli.
Chyba ,że był to pomysł matki.
@baryart1: dla mnie to też było dziwne. Paweł pierwszy kontaktował się z lotniskowcem, a matka Iwony dzwoniła później po detektywach i dostawała zaporowe ceny, dopiero Rutkowski, jak gdyby uprzednio przygotowany przez Pawła oferował 15 tys. za całą sprawę.
@OmeGa1: Przecież on potrafi utopić każdą sprawę. I tym razem też narobił zamieszania. Policja zamiast się skupić na robocie, którą dawno już powinna wykonać to musiała sprawdzać jego "odkrycia" w sprawie