Aktywne Wpisy
Kopyto96 +258
Ten typ to fenomen xD Wrzuca kilkanaście filmów w miesiącu, za każde lekko ponad milion wyświetleń, zbija pewnie grube siano przy takiej ilości i monetyzacji, a po prostu recenzuje obiektywnie żarcie. I to z reguły takie proste żarcie. I to jest proszę Państwa NISZA. On się w nią wbił.
Tak, nisza, bo po prostu każdy już się zdążył sprzedać i jeździ wypolerować berło za hajs xD Czyli nagrać, jakie to super jedzenie
Tak, nisza, bo po prostu każdy już się zdążył sprzedać i jeździ wypolerować berło za hajs xD Czyli nagrać, jakie to super jedzenie
daeun +66
Tatuaż jest fajny. Tak. Gdy masz naście lat, fiu-bździu w glowie, a Twoje życie to głównie impreski w towarzystwie YOLO koleżanek. XD
Pózniej przychodzi etap stabilizacji, z biegiem lat stajesz sie żoną, pozniej matką i dorabiasz się wnuków. Wtedy zaczynasz zauważać że ten czaderski motyw wilka, który był taki COOL w 2002 roku srednio już pasuje Tobie jako babci i kobiecie na stanowisku.
Zaczynasz wiec, podobnie jak Ewelina Lisowska, mysleć nad laserowym
Pózniej przychodzi etap stabilizacji, z biegiem lat stajesz sie żoną, pozniej matką i dorabiasz się wnuków. Wtedy zaczynasz zauważać że ten czaderski motyw wilka, który był taki COOL w 2002 roku srednio już pasuje Tobie jako babci i kobiecie na stanowisku.
Zaczynasz wiec, podobnie jak Ewelina Lisowska, mysleć nad laserowym
Cześć - mam problem z kotem. Kot wychodzący, samica, sterylizowana, 3 lata, 4.2kg.
Przedwczoraj wróciła z przechadzki, od rana była mało pobudliwa, nie chciała jeść i pić. Pojechaliśmy do weterynarza - tam gorączka 40.1, dostała antybiotyki dożylnie i kroplówkę. Umówiliśmy się na drugi dzień (dzisiaj).
Przez noc nie zauważyliśmy pogorszenia ale też i nie było poprawy. Kot zjadł 1/3 saszetki ale nic nie chciał pić. W nocy bardzo mocno się zmoczyła na korytarzu.
Dzisiaj pojechaliśmy znowu umówieni. Temperatura 39.7 - znowu antybiotyk i kroplówka. Wracając od weterynarza kot znowu się zmoczył.
Niestety teraz mamy pogorszenie sytuacji. Kot się nie rusza, jest w jednym położeniu (pozycja "na chlebek"), głowa lekko zwieszona. Strasznie bolą ją boki, nad tylnymi "udkami". Przy lekkim dotknięciu widać dyskomfort i piszczy. Brzuch jak stanie to widać tak jakby wisiało wszystko w dół. Nie chce kompletnie pić, jeść saszetki też, dopiero zjadła pierś z kurczaka (z 80g).
Nasz weterynarz nie odbiera, dzwoniłem po innych i niestety ale nie można się nigdzie alarmowo umówić (trudno się dziwić). Jeden z tych lepszych u nas w miasteczku, nie mógł niestety pomóc bo wyjechał ale jedynie co mógł poradzić to kupić w aptece i podać lek na przeczyszczenie (Lactulosum) połowę łyżeczki. Nie wiem czy jednak się na to decydować i kota jeszcze męczyć.
Moje pytania: czy ktoś ma jakieś porady i pomysły co to może być? Jak można kotu pomóc w domowych warunkach, jak zbić temperaturę, jak po prostu pomóc kotu dotrzymać do końca tych świąt. Obdzwoniłem dosłownie wszystkich weterynarzy u nas i możemy tylko liczyć na poprawę czekając albo zrobić coś na własną rękę. Najbliższy weterynarz 24h, który byłby w stanie coś pomóc to 180 km w jedną stronę (╯︵╰,)
Komentarz usunięty przez autora Wpisu
Komentarz usunięty przez autora Wpisu
Komentarz usunięty przez autora Wpisu
Mój kot jak pierwszy raz zachorował i miał ok. 40 stopni, to byłam pewna, że go ktoś skopał albo