Wpis z mikrobloga

Męczy mnie egzystencja. Mam wrażenie, że nawet jakbym był milionerem, miał na koncie odkrycia naukowe i złoty medal w jakimś sporcie, to i tak dalej czułbym się niespełniony i dalej by mi czegoś brakowało. Miewam czasami chwile, że mi się chce żyć, ale z reguły jestem znużony, często rozmyślam o sensie życia, o świadomości, o tym skąd się wziął Wszechświat. To jest totalna abstrakcja. Jeśli wgłębie się w myśl o tym, że całe ŻYCIE, cała Twoja egzystencja, cały sens tego wszystkiego to przedział trwający kilkadziesiąt lat i NIC więcej, to potrafię się okropnie przerazić. Nie ma NIC poza życiem. Pojawiamy się w losowym punkcie na linii czasu wszechświata a potem z niego odchodzimy. Całe nasze życie to tylko krótki fragment. Jak umrzemy to nie będzie absolutnie niczego. Przeraża mnie to jak sobie to mocno zwizualizuje, ale pociesza mnie fakt, że nie będzie się tego czuć. Że będzie to jak sen. Po prostu nie będzie mnie i tyle. Będzie jak przed narodzinami. Więc nie jest tak źle.

Eh pisałem więcej ale nie wiem po co, usunąłem resztę bo była bez ładu i składu
  • 40
@LatajacyJeczmien za duzo patrzysz na metę, a to droga jest istotna. Zauważ, że w dobrych filmach czy grach najistotniejsza jest ta przygoda, która toczy się w trakcie osiągania celu.
Sportowcy też przed osiagnieciem celu, musza trenować by zdobyć medal.
Więc skup się na tym co możesz zrobić i nie patrz na finał.
Też często mnie przytłaczały takie myśli, w wieku dojrzewania. Właśnie fakt, że będzie jak przed narodzinami jest w tym najgorszy, nie wiem jak ta część akurat ci pomaga. Zrozumienie nieuchronności z czasem eroduje mozg, i przestajesz o tym myśleć. Chciałem napisać coś kasliwego, że pp wyprowadzce od mamy ci przejdzie, ale w sumie może tak nie być, więc nie smieszkuje.
@LatajacyJeczmien uświadom sobie, że jesteś sterowaną instynktem łysą małpą, życie nie ma innego obiektywnego sensu poza przeżyciem i prokreacją, a myślenie abstrakcyjne to efekt uboczny tego, iż twoi praprzodkowie byli zbyt dobrymi myśliwymi co zaowocowało dużą ilością białka w diecie.

I to wcale nie jest smutne jak o tym pomyślisz głębiej- to jest cudowne. Wielka kosmiczna impreza na której każdy ma swoje 5 minut zatańczenia po pijaku na stole.
@LatajacyJeczmien: jako framework filozoficzny do radzenia sobie z takimi rozkminami polecam absurdyzm (tu filmik https://youtu.be/Jv79l1b-eoI). Nurt zapoczatkowany przez Camusa i przedstawiany filw kontekście mitu Syzyfa bo każdy z nas jest takim Syzyfem skazanym na toczenie głazu egzystencji. To na co Camus zwraca uwagę to że dopiero my jako obserwatorzy nadajemy sytuacji syzyfa tragiczny wydźwięk podczas gdy równie dobrze możemy wyobrazić sobie, że jest szczesliwy.
LatajacyJeczmien: sensem życia człowieka jest rozmnażanie aby dochodziło do mutacji tak że znajdzie się jedna osoba na milion która realnie przyczynia się do rozwoju cywylizacji.


@KrowkaAtomowka: no i wiele razy w historii już się takie osoby trafiały, i co dalej?

Sensem zycia jest prokreacja.


@6a6b6c: to jest tylko przesunięcie problemu na kolejne pokolenie, a nie odpowiedź. Co, sensem jest prokreacja w nieskończoność? Jaki w tym sens?

To tak jakby na
@PodniebnyMurzyn: czasami im zazdroszczę ale z drugiej strony cieszę się ze mam świadomość egzystencji, to jakie to jest niesamowitego rzadkie w skali nawet całego wszechświata
Ze mogę patrzeć na postęp ludzkości i z niego korzystać, a tak łatwo było trafić gorzej.
Ze gram sobie w gierki, oglądam filmy itp

Do tego możemy czytać o niesamowitości świata, czarnych dziurach, kwazarach, słońcach wielkich jak droga mleczna i czarna dziura w środku xd
Ale
@BennyLava: a to ze siedzisz teraz przed komputerem i mozesz sobie zjesc cos co kupisz a nie musisz isc do lasu i na to polowac z duza szansa stracenia zycia.

w ewolucji slabsze jednostki po prostu odpadaja , radziej sie rozmnazaja przez co silniejsze geny wygrywaja ( w nawiazaniu do tego co op napisal )