Wpis z mikrobloga

Huragan z antypodów

czyli

Holden Hurricane

Ach, antypody – kraina wszelkich dziwactw i motoryzacyjnych endemitów, niemalże niespotykanych nigdzie indziej. Pośród tego stada australijskich czy nowozelandzkich wersji lub modeli własnych przeróżnych aut USDM czy JDM, lub wytworów pokroju terenowatego wozu skodopochodnego, był także i on, Holden, istniejąca do niedawna marka podległa amerykańskiemu General Motors. Australijska marka w swojej historii przedstawiła kilka konceptów, z których – oprócz Efijy - najbardziej znanym jest Hurricane.

RD-001, bo taki kod roboczy nosi Hurricane, powstał w General Motors Holden w Melbourne, chociaż jego pierwsze zalążki miały mieć miejsce w centrali General Motors w Ameryce. Dość powiedzieć, że przez długi czas trwała dyskusja na temat, kto i kiedy go miał stworzyć. Autorem pojazdu miał być Ted Schroder; później pierwowzorem miał być rysunek autorstwa Kena Genesta, projektanta koncernu. Na bazie konceptu Genesta swój pojazd narysował Don DaHarsh. Niezależnie od tego, jaki był początek Hurricane’a – własny koncept czy modyfikacja innego – to jednak prototyp Holdena robi niemałe wrażenie, jest estetyczny, nieco w klimacie vaporwave i może się podobać. Podobnie jak M4S Turbo, tak i Hurricane jest swoistym wyznacznikiem pojmowania „samochodu kosmicznego” - w tym przypadku końca lat 60.

Nadwozie Holdena przypominało klin, i to dosłownie: od frontu było niskie i ścięte pod ostrym kątem, zaś tylna ściana była niemal pionowo odcięta; charakterystycznym elementem był pas tylnych świateł oraz nieco odstająca obudowa skrzyni biegów. Podobnie jak przy nieco późniejszym Modulo i inne, Hurricane miał drzwi unoszone do góry, wraz z dachem i przednią szybą pozbawioną słupków; jednolita kopuła robiła i robi nadal wrażenie, nie mniejsze niż pomarańczowe malowanie i czarny pas z nazwą modelu po bokach.


Wnętrze auta mogło pomieścić dwie osoby – siedzącego po prawej stronie kierowcę oraz pasażera. Na wyposażeniu Hurricane’a znajdowały się między innymi takie rzeczy jak kamera cofania, która przekazywała obraz do czarno-białego monitora na konsoli środkowej


radio z automatycznym wyszukiwaniem stacji, cyfrowe zegary, „pływające” kierunkowskazy, układ wentylacji z termostatami, bezwładnościowe pasy bezpieczeństwa czy też system rozpoznawania trasy Pathfinder - oparty o taśmy magnetyczne i magnesy zatopione w asfalcie – wypisz wymaluj rozwinięcie autopilota z lotniczego Firebirda. Samochód mierzył 4.1 metra długości, 1.8 metra szerokości i niecały metr (99 cm) wysokości. Karoseria była wykonana z fiberglasu, zamontowanego na stalowej ramie rurowej. Zamontowano 15-calowe koła.

Do napędu przewidziano nowy silnik, 4.2 litrowe V8 od Holdena, produkowane później seryjnie do 2000 roku. Poprzez czterobiegową skrzynię manualną jednostka o mocy 262 KM napędzała koła tylne. Jeśli chodzi o osiągi, to szacowano przyspieszenie na nieco ponad 5 sekund do „setki” – oficjalnie wartości nie mierzono. Zawieszenie przednie było z Holdena, zaś tylne pochodziło z Chevroleta Corvette. Hamulce były tarczowe, przednie były chłodzone olejem. Hurricane był jezdnym konceptem, normalnie poruszającym się o własnych siłach. Osoby, które nim się poruszały na torze testowym, nie miały najlepszej opinii o jego właściwościach jezdnych; zgodnie twierdziły, że koncept lepiej wygląda niż jeździ.

Gotowy koncept zaprezentowano w 1969 roku na Melbourne Motor Show – w tym samym roku, na innym kontynencie przedstawiono zupełnie zwyczajny koncept taksówki na bazie Checkera. Hurricane wywołał niemałe wrażenie w Australii; dość powiedzieć, że przez kilka następnych lat koncept Holdena był obwożony po kraju i miał intensywne „przebiegi” – ostatecznie, na skutek pękniętej szyby, schowano pojazd do magazynu, gdzie spędził kolejne lata. Holden Hurricane istnieje do dzisiaj; w 2011 roku, po sześcioletniej renowacji, został odrestaurowany i przywrócony do pełnej sprawności. Do czasu renowacji prototyp był poddany odświeżeniu przez stażystów Holdena; przed zapomnieniem koncept uratował Ed Welburn, szef designu w GM, który kazał przywrócić pojazd do pełnej sprawności.

Holden Hurricane jest jednym z tych konceptów, co w momencie premiery i tuż po niej budziły podziw i zainteresowanie, a obecnie są pomijane lub niemal zapomniane. Wiadomo, ciężko stworzyć ponadczasowy prototyp, zwłaszcza kiedy większość oferuje podobne rozwiązania, czekające lata na realizację w seryjnych samochodach. Mimo wszystko Hurricane może się podobać; inna sprawa, że prototyp przeżył markę, pod jakiej skrzydłami został stworzony…

#autakrokieta #samochody #motoryzacja #gruparatowaniapoziomu #ciekawostki #australia #holden #60s

SonyKrokiet - Huragan z antypodów

czyli

Holden Hurricane


Ach, antypody – k...

źródło: comment_1671304787fMEMUMjo0vz4iLRcKi5RAU.jpg

Pobierz
  • 22