Wpis z mikrobloga

@revqmysterio: jeżeli alko (lub dragi) to jest pewnego rodzaju odskocznia od swoich emocji, to są osobowości które przeskakują z jednego na drugie - kilka lat temu głośno było o jakimś chyba ultramaratończyku który wcześniej był prawie menelem i się wkręcił w sport

albo ten himalaista który zginął na K2, też wcześniej coś tam było grubo

jednym słowem to jest ucieczka przed rzeczywistością, jedno i drugie
Proste i skuteczne.


@MMARS: gdyby to tylko bylo takie proste, w mozgu osoby uzaleznionej od czegokolwiek liczy sie tylko to, zeby dostac te substancje/uczucie, czymkolwiek/cokolwiek by to nie bylo.

@revqmysterio: alkoholu (jezeli jest to juz problem) nie pokonasz sportem. a niestety alkohol i sport ze soba nie wspolgraja. Ja bym (biorac pod uwage moje doswiadczenia, ale wciaz borykam sie z problemem alkoholowym) najpierw probowal odwyku i terapii. Jezeli zaczniesz uprawiac
gdyby to tylko bylo takie proste, w mozgu osoby uzaleznionej od czegokolwiek liczy sie tylko to, zeby dostac te substancje/uczucie, czymkolwiek/cokolwiek by to nie bylo.

@zaloz_konto23: Doskonale wiem, że nie jest proste i jest ciagła walka pomiedzy napić sie albo uprawiać sport.

Jeśli zwycięży to drugie to już mały postęp. Sport czesto poprawia samopoczucie a tym samym spojrzenie na świat. Jeśli OP ma na tyle silną wolę, to nic nie szkodzi
@MMARS: w pelni sie z Toba zgadzam, ze sport dlugofalowo poprawia samopoczucie i wyrzut endorfin poprawia punkt widzenia na zycie i nawet najdrobniejsza aktywnosc to maly krok ku lepszemu, ale na dluzsza mete to sie moze skonczyc niedobrze, czyli nieregularnymi treningami i piciem po treningu w ramach nagrody. Sport jest spoko, ale nie wyleczy alkoholizmu.