Wpis z mikrobloga

Jeden z takich momentów, kiedy docenilem swoją rodzine. W podstawówce kolega zaprosił mnie, żebym ubierał z nim choinkę w jego domu. Wiedziałem, ze ojciec kolegi ma problem z alkoholem, ale zawsze przy mnie zachowywał się normalnie. Ubieranie choinki wyglądało tak, ze w sumie zawiesiliśmy tylko parę bombek, bo jego matka darła mordę, ze wszystko źle wieszamy, nie tak, nie te kolory i sama sobie wieszała. Moja mama miała podejście, że jednak nasza radość przy ubieraniu choinki jest ważniejsza niż krzywo powieszona bombka i ma być po prostu miło. A ta się denerwowała i ciagle miała problem. Dla mnie to był szok. Wyzywała tego kolegę od downów (nie miał zespołu downa). Dorosła baba swojego syna. A potem ojciec już dobrze popił, pokłócił się o coś z matką i zaczęli się #!$%@?. Tak normalnie przy mnie. I wyzwiska ty ch… zabije cię… ty ku…. żebyś zdechła. Nie pamietam nawet czy się balem, czy tylko zastyglem w szoku. Pamietam za to, ze kolega był zupełnie spokojny, dla niego to był dzień jak co dzień. Bal się tylko, ze on tez dostanie.

Potem ja dostałem jeszcze opierdziel od rodziców, ze w ogóle poszedłem tam, bo moi rodzice by mnie nie puścili do tej rodziny. Ale się nie przyznałem im, że taka burdę pijacka tam widziałem, bo balem się, ze ojciec od razu zadzwoni na policję albo pójdzie do nich do domu, a mialem w głowie, ze to ten kolega za to oberwie najbardziej. ( ͡° ʖ̯ ͡°)

#patologia #swieta #alkoholizm #rodzina #truestory #zalesie
  • 4
  • Odpowiedz
@localoca: a no niestety tak to wyglada. Dlatego zawsze nienawidziłem świąt, bo tylko kłótnie, stary spal nachlany, bo nie mogl wytrzymac do kolacji. Chociaz i tak chyba lepsze bylo jak zasnął niz sie awanturowal. Pozniej w szkole kazdy sie chwalił, ze dostal np telefon, aparat, jakas super zabawe, a ja? Ja skarpetki xD. Na szczęście każdy moze jakos wpłynąć na swoje zycie i teraz nie moge doczekac sie świat. Tego ze
  • Odpowiedz
@localoca: też znam takich ludzi, jak zbliżają się święta, to jest stan poddenerwowania, wiadomo że będą pretensje i kłótnie, już wyprzedzająco atmosfera jest skiśnięta
mimo że prawdziwe chlanie i dantejskie sceny to w tej rodzinie odbywało się jakieś 20-30 lat temu to do dzisiaj to się ciągnie.

już normalnie lepiej nic nie przygotowywać w święta, potraktować jak długi weekend, żadnych prezentów, żadnych 12 potraw tylko pograć w gry czy wyjechać do
  • Odpowiedz