Wpis z mikrobloga

#obowiazkowecwiczeniawojskowe
Nurtuje mnie jedna kwestia. Nie poruszył jej do tej pory żaden z "ekspertów", tutaj też nic się o tym nie mówi. Dlaczego armii zależy na powoływaniu ludzi, którzy nie chcą być jej częścią? Zgodnie z przysłowiem "Z niewolnika nie ma robotnika" nie widzę szans by poborowi z przymusu naszą armię wzmocnili. Mogą być za to zarzewiem fermentu i problemów. To jeszcze nie w Polsce, ale słyszymy o rosyjskich podporowych, którzy zastrzelili na ćwiczeniach kilkunastu kolegów i instruktorów. Znamy historie z wrzucaniem granatów do namiotów dowódcy, podczas wojny w Wietnamie. Po co armii człowiek, który lufę może skierować w nie tą stronę, w którą potrzeba? Co jeśli uzna, ze Polska jest jego większym wrogiem, niż Rosja?
  • 1