Wpis z mikrobloga

Względnie najgorszy dzień bez depresji, jest lepszy niż najlepszy z depresją. Jak nie masz depresji, to nawet jak ci się stanie coś złego, masz #!$%@? dzień bo ktoś ci umarł, zwolnili cię z roboty, zawaliłeś studia, czy rzuciła cię dziewczyna, generalnie czujesz się z jakiegoś powodu mega smutny, to nadal nie jest to tak #!$%@? jak teoretycznie super dzień, kiedy leżysz sobie przykładowo jajami do góry na wakacjach gdzieś na słonecznej plaży lub nawet luksusowym jachcie i sobie jedynie odpoczywasz. Depresja to stan umysłu, dużo bardziej #!$%@? niż zwykły smutek. Nie zrozumie tego ten, kto nigdy nie miał depresji i myli smutek z depresją.

#depresja #przegryw #wychodzimyzprzegrywu #blackpill
  • 11
@BlueTony: Mam świadomość czym jest, a czym nie jest depresja i nie zgodzę się, że najlepszy dzień z depresją (o ile można to postrzegać w takich kategoriach) jest gorszy niż najgorszy bez depresji. Zdaję sobie sprawę, jak trudne, męczące, bolące i ciężkie jest to zaburzenie, ale to co napisałeś nie jest prawdą. Rzeczy takie jak śmierć bliskiego, rozstanie czy inne zawalenie się życia potrafią spowodować stan gorszy niż depresja. Oczywiście taki
@BlueTony: Nie, ale nie wiem co to ma za znaczenie.
Nie ujmuję problemowi depresji, ale wiedza jaką zdobyłem przez +- 4 lata zaznajamiania się z tematyką psychiatrii pozwala mi twierdzić, że chyba mam trochę racji i "mój ból jest większy niż twój" jest tutaj "nie na miejscu".
Pomijam już zupełnie fakt, że "stopniowanie" depresji (czy innych dysforii) w sposób "kto ma bardziej #!$%@? emocjonalnie" jest... "niewystarczające". Depresja jest #!$%@? (i współczuję
Nie, ale nie wiem co to ma za znaczenie.

Nie ujmuję problemowi depresji, ale wiedza jaką zdobyłem przez +- 4 lata zaznajamiania się z tematyką psychiatrii pozwala mi twierdzić, że chyba mam trochę racji i "mój ból jest większy niż twój" jest tutaj "nie na miejscu".

Pomijam już zupełnie fakt, że "stopniowanie" depresji (czy innych dysforii) w sposób "kto ma bardziej #!$%@? emocjonalnie" jest... "niewystarczające". Depresja jest #!$%@? (i współczuję każdemu kogo
@BlueTony: Ale ja to wszystko wiem. Wiem na czym polega depresja z czym się je i ogólnie jak wyglądają jej symptomy, czy "mechanizm". Nie twierdzę jednak, że ludzie zdrowi psychicznie nie doświadczają stanów gorszych od depresji - doświadczają. Najczęściej nie są to stany długotrwałe (jak pisałem).
@BlueTony: Np. żałoba, która w ekstremalnych formach potrafi doprowadzić niektórych do fugi dysocjacyjnej, a niektórym niszczy "chemię w mózgu" bardziej niż depresja. Zwykle jednak jest to przejściowe, jednak może się skończyć u niektórych właśnie rozwinięciem zaburzeń - chociażby depresji.
@Eteres: Czaję. Dlatego napisałem "Względnie najgorszy dzień" na początku, żeby uprzedzić wpisy w których ktoś mi napisze przykładowo, że ćwiartowanie na żywca jest np. gorsze. Pisałem ze swojej perspektywy i doświadczenia w porównaniu dwóch stanów, depresja i jej brak. Czyli w domyśle stan zdrowy.
To o czym piszesz, jest już jakimś rodzajem innego zaburzenia i tak jak piszesz czymś co może prowadzić do samej depresji jako takiej.