Wpis z mikrobloga

Mireczki!

Mam tak, że każdą rzecz za którą się zabieram próbuję rozpocząć od pójścia na łatwiznę, zrobię tak i tym razem. Otóż potrzebuję historii, informacji, czegokolwiek w zasadzie z zakresu, powiedzmy #prawo, #prawocywilne, czy też #nieruchomosci. Chodzi mi konkretnie o autentyczną historię przejęcia, walki, konfliktu o lokal użytkowy (nie mieszkalny). Może ktoś zna taki przypadek ze swojego otoczenia, okolicy, i mógłby mi coś na ten temat podrzucić? Albo może nawet z autopsji i miałby czas i ochotę mi trochę o tym poopowiadać? Albo czytał o czymś takim? W związku z tym ostatnim pozwolę sobie też użyć tagów #ksiazki i #czytajzwykopem.

Dokładnie chodzi mi o opis sytuacji, praktykę i spojrzenie na osoby (albo najlepiej osób) w taki konflikt zaangażowane. Stronę prawną tego zagadnienia już sobie obczaiłem, to było łatwo znaleźć, natomiast historii nie bardzo umiem. Za dużo w tym internecie śmieci.

Za wszelki odzew i nawet najmniejsze podpowiedzi, albo chociaż ukierunkowanie jak tego szukać z góry bardzo dziękuję. :)
  • 4
  • Odpowiedz
@George_Stark: nie do konca rozumiem, o co ci chodzi, ale może pomogą Ci wyroki :) poszukaj sobie wyroków do danego artykułu KC. w wyrokach masz zwykle bardzo rozbudowany opis stanu faktycznego, oczywiście zanonimizowany, ale historie są doskonałe, lepsze niż niejeden kryminał :)
  • Odpowiedz
@analboss: To nie jest moja sytuacja, po prostu potrzebuję kilku historii kiedy ktoś, najlepiej siłą lub podstępem, chciał przejąć lokal użytkowy (to ważne, że użytkowy, bo z nimi wygląda to inaczej niż z mieszkalnymi). A sam nie bardzo potrafię znaleźć.
  • Odpowiedz