Wpis z mikrobloga

Dobra, skoro #lajzastory niektórym się spodobało, to czas na epizod, który miałem wielką ochotę opisać "na gorąco", ale przeglądarka mi się wysypała pod koniec i straciłem wenę :(

Otóż, rzecz działa się gdzieś po przerwie na jakieś "Święta Zmarłych" czy jakoś tak, w każdym razie, "musiałem" jechać do domu, a później z domu do Warszawy. Do Warszawy jechałem ze znajomym, samochodem. Jako, że mieszkam na zadupiu, to nie było sensu, żeby jechał pod mój dom, bo od metra mam całkiem niezły dojazd, więc uznałem, że dam sobie radę. Warto też dodać, że nie byłem jakiś super załadowany rzeczami, miałem plecak i małą torbę (właściwie reklamówkę). Patrząc na kalendarz, strzelam, że było to 4 listopada AD 2013

Więc według planu, kolega po drodze stanął niedaleko stacji metra - konkretnie Ursynów. Wygramoliłem się z samochodu, założyłem plecak, pożegnałem się dziękując za podwózkę i wziąłem swoją torbę.

Zszedłem na peron (wtedy nawet nie #!$%@?łem się na bramkach, pewnie dlatego, że przeszedłem normalnie ( ͡° ͜ʖ ͡°) ).

Warto dodać, że była to niedziela, a dotarliśmy na miejsce gdzieś w porze wieczornej, może koło siedemnastej. Oczywiście to nie bez znaczenia, byłem zmęczony podróżą, a dodatkowo miałem bagaż do targania.

Stoję sobie na peronie, z racji, że niedziela i to zdecydowanie poza godzinami szczytu, musiałem poczekać chyba z 5 minut na pociąg. Siadłem sobie na ławeczce i czekam.

Ok, pociąg już prawie dojeżdża, czas przejść parę kroków w kierunku krawędzi peronu. Pociąg staje.

Z wagonów wychodzą ludzie, ja zaczynam lekko obczajać gdzie są wolne miejsca siedzące (bo z Ursynowa to mam jednak kawałek), gdzie siedzą jacy ludzie itd.

Pociąg stanął tak, że stałem mniej-więcej między drzwiami do dwóch różnych wagonów. "Załadowanie" obu bardzo podobne. W tym po prawej raczej starsi ludzie, w tym po lewej jakiś dresikowaty koleś trochę w oddali, parę normalnych kolesi i całkiem ładna dziewoja.

Minęło już pewnie kilkanaście sekund od momentu, gdy otworzyły się drzwi, tymczasem ja wciąż myślę nad tym, który wybrać.


Rozpędzam się, muszę minąć jakąś starszą panią, która akurat obrała taki tor chodu, który interferował z moim. Jakoś ją wymijam.

Stawiam prawą nogę na krawędzi peronu, a lewą już w wagonie.






Oczywiście nie mogłem mieć takiego refleksu, by móc zapobiec tragedii.





Patrzę w dół, a mój but tkwi pomiędzy kawałkami obudowy jakiejś plastikowej skrzynki ze znakiem "Uwaga, zagrożenie porażeniem!"




But tkwi mi w #!$%@? skrzynce, która jakimś cudem ma obudowę zrobioną tak, że "coś" (na przykład but) może wejść pomiędzy kawałki obudowy i zaklinować się ze względu na sprężystość plastiku.


Poczułem się jakbym walczył o życie próbując wyrwać tego buta z tej #!$%@? skrzynki.



Oczywiście oznajmiłem im panicznie, że but mi się zaklinował, ale mimo wszystko próbowali mnie wyrwać.



Niestety, nie obyło się bez ofiar...



http://i.imgur.com/1sDdfUE.jpg


Tak, #!$%@? trochę ten but, ale już po sezonie, nie chodzę w nich w tej chwili.



To wszystko pomijając straty moralne, bo dawno nie przeżyłem takiego wstydu. Po pomocy dwójki osób, podziękowałem i siadłem na jednym z wielu wolnych miejsc. Wiele oczu zwróciło się ku mnie, trochę z pogardą. Może myśleli, że byłem pijany? :> W sumie ciężko uwierzyć, że to tylko splot "nieszczęśliwych" wydarzeń. Może sam bym tak pomyślał nie widząc dokładnie, że to drzwi popchnęły daną osobę w chwili wsiadania.


Chyba tyle z tej historii.

Dziękuję, jeśli dotrwaliście do końca, nie wiem czy sposób narracji jest jakkolwiek atrakcyjny, ale się staram.

Puenta?

Moja chorobliwa niemożność podejmowania błahych decyzji jest niebezpieczna dla mnie i prawdopodobnie kiedyś mnie zabije. Tym razem się udało, następnym razem może się nie udać.

Z tego miejsca dziękuję dwójce nieznajomych, choć mam nadzieję, że nigdy tego nie zobaczą, nie mają konta na wykopie, a przede wszystkim nie pamiętają jak wyglądam :)

#coolstory #msichalcontent #lajzacontent (więcej subujących, choć lajzastory bardziej mi się podoba. W sumie zawsze będę używał obu, co mi szkodzi)
  • 15
@ktojestkto: @Condottiere: Mam wrażenie, ze spoilery "dynamizują" opowieść :P Jak coś, to mogę je chyba jeszcze wywalić, ale nie wiem czy będzie równie dobry (równie zły?) efekt. Dobra, przyjmijmy, że jak innym też się nie spodobają, to kolejne opowieści będą bez, albo z okazyjnymi, w końcu chcę, by czytelnicy byli zadowoleni :)
Moja chorobliwa niemożność podejmowania błahych decyzji


@msichal: Mam tak samo, często jak nawet zrobię głupie kanapki to zanim zacznę je jeść to się przez 5 minut zastanawiam w jakiej kolejności je jeść i z której strony zacząć.