Wpis z mikrobloga

Kolejne #coolstory sprzed wielu lat:

Mój dawny były #rozowypasek postanowił mnie wyciągnąć na drobne zakupy ubrań, bo coś tam już miała upatrzonego i wystarczyło tylko iść i kupić. Zgodziłem się więc, pomyślałem też że przy okazji i może ja sobie coś gdzieś wypatrzę. Zarzekała się że jej to maksymalnie 30 minut do godziny może zejść, więc tym bardziej przekonała mnie do latania po sklepach.

Chodzimy, łazimy no i odwiedzamy pierwszy sklep, to co sobie upatrzyła niestety sprzedane. Druga rzecz jednak za duża. No dobra ale idziemy dalej. Kolejne sklepy i też nic tylko przymierzanie oglądanie i narzekanie jednym słowem #krewigowno. Z każdym sklepem który musieliśmy odwiedzić ja się coraz bardziej niecierpliwiłem, tym bardziej że mijała już druga godzina a sam do żadnego sklepu jeszcze nie wszedłem tylko latałem niczym jakiś giermek. Moje rozdrażnienie się zwiększało, bo czas mijał a ja tylko stałem i się gapiłem. Mija trzecia godzina... i czwarta... w końcu mówię że mam już dość że mam zamiar iść do domu. Na co #rozowypasek mówi jeszcze tylko ten i ten sklep i idziemy bo to będą już chyba wszystkie jakie w ogóle są w mieście. Myślę dobra #!$%@?... wytrzymałem tyle to i wytrzymam te dwa sklepy. Niestety dałem się nabrać bo po tych dwóch sklepach przyszedł czas na kolejny. Niestety weszliśmy do tego sklepu, znalazła coś, patrzy przymierza i zaczyna jęczeć coś na kolor. Po czym mówi:

#rozowypasek:

Może jednak wrócimy się tam, bo jednak tamten kolor bardziej mi pasuje.

#niebieskipasek czyli ja:

... bierzesz tutaj albo idę do domu.

#rozowypasek:

Czy nie możesz ze mną po prostu spędzić czasu chodząc po sklepach?

#niebieskipasek czyli ja:

Po pierwsze to powiedziałaś że będziemy maksymalnie godzinę, a po drugie mam już dość.

#rozowypasek:

No daj spokój, raz na jakiś czas nic Ci się nie stanie, no proszę.

#niebieskipasek czyli ja:

(jako że już od godziny cisnęło mnie na tron w końcu uznałem że czas zagrać tą kartą) Kurde, chodź bo muszę do toalety, już trzymam od godziny i nie wyrabiam.

#rozowypasek:

Hehe tyle wytrzymałeś to wytrzymasz jeszcze chwilę.

#niebieskipasek czyli ja:

(coś we mnie wtedy pękło (i nie były to jelita :P)) albo wychodzimy albo zrobię Ci mega siarę na sklepie, zobaczysz.

#rozowypasek:

Haha no co zrobisz?

#niebieskipasek czyli ja:

(No i miała mnie, nie wiedziałem co zrobić) zobaczysz zrobię siarę.

#rozowypasek:

oj dobra nie marudź (po czym z uśmiechem na ustach uznała że wygrała tę potyczkę).

Wpadłem więc na genialny pomysł (przynajmniej wtedy uważałem że jest genialny :)), podszedłem więc do niej, stanąłem obok przy czym skupiłem się tak aby móc puścić jak najgłośniejszego bąka a się nie zesrać i udało się. Poszedł głośny pierd po czym odskoczyłem na bok i powiedziałem na głos:

- Bożeeeee Aga!!!

I czym prędzej wyszedłem ze sklepu. Przez witrynę widziałem minę ekspedientek które wyglądały jakby nie wierzyły w to co się wydarzyło. #rozowypasek nagle zmienił się w #bordowegopaska i z burakiem na twarzy opuścił sklep i poszedł do domu.

1.KTO SIĘ PIERWSZY DO KOGO ODEZWAŁ?


2.KTO WYGRAŁ?


tl;dr


#bordowypasek o dziwo mnie przeprosił że musiałem tyle z nią latać mimo że mnie cisnęło i od tamtej pory jak mówiłem 'koniec' to był koniec latania po sklepach : )

#truestory

#truelolcontent

#zesrajsieaniedajsie

#tylewygrac
  • 7
  • Odpowiedz