Wpis z mikrobloga

Czy #wolnoscslowa powinna być jakkolwiek ograniczona?


@vrim: nie, tylko że to co prawaki i lewaki na przemian nazywają wolnością słowa (czyli pisanie co się chce na twitterze czy w innych prywatnych gazetach) nie ma nic wspólnego z wolnością słowa - to zwyczajna konsekwencja prawa własności, że jak mam gazetę czy stronę internetową to nikt nie może mnie zmusić, żebym tam opublikował coś, co mi się nie podoba. Więc
  • Odpowiedz
@vrim: wolność wypowiedzi a nawoływanie do nienawiści/ zniesławienie/ podżeganie do popełnienia przestępstwa itd. to zupełnie różne tematy.
No ale, niektórzy tego nigdy nie zrozumieją ¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
Czyli dla osób, które twierdzą, że "nie ma wolności dla wrogów wolności".


@ibilon: nie. Dla osób, które twierdzą, że wolność dla większości to zło i trzeba ją zlikwidować ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Walther00: @tell_me_more: Nie do końca o to mi chodzi. Nie o to, czy wolność słowa w ogóle polega na jakichś ograniczeniach, jak wolność w każdym innym aspekcie (wolnością innego człowieka). Raczej o tym, czy wolność słowa ma być ponad to, co elementarne, ograniczana. Czy powinna istnieć cenzura treści prezentowanych w przestrzeni publicznej i jak przebiegają granice przestrzeni publicznej.
  • Odpowiedz
@vrim
Przedmówcy poruszyli pewien wątek, pozwolę sobie go pociągać dalej:
czy powinniśmy też rozpatrywać publiczne wypowiedzi w kontekście użytych kwantyfikatorów?
Czy mową nienawiści będzie głoszenie, że np chrześcijanie to pedofile, rudzi to złodzieje, a Turki śmierdzą?
  • Odpowiedz