Wpis z mikrobloga

Byłem dzisiaj w kinie na "Wilk z Wall Street" no i musze niestety powiedzieć że się rozczarowałem, albo inaczej: przeliczyłem. Oceny 8+, historia oparta na faktach, no i długi więc myśle no nic tylko zajebiście spędze 3 godziny w kinie. Film zapowiadał się bardzo ciekawie wiadomo gość pnie się do góry, zarabia coraz więcej itd. W pewnym momencie film się zatrzymuje i siedzisz już w tym kinie i czekasz aż wkońcu coś przełomowego się wydarzy a tu #!$%@? - 30 raz widzisz cycki, ruchanie, ćpanie i hajs. Cycki cyckami ale #!$%@? ileż można. No i tu wiadomo #!$%@? motyw jak dla mnie to "Typowe Amerykańskie Gówno" - czyli.: Biuro maklerskie, wszyscy #!$%@? przeżywają swoją pracę jakby im się dziecko rodziło, uśmiech od ucha do ucha, gdy szef mówi to poprostu wszyscy mu w myślach pałe robią no bo jaki to on nie jest wspaniały !! Przychodzi pismo (już nie pamiętam jakie) po czym typ wyjmuje #!$%@? przed całą firmą i zaczyna lać na te papiery a ludzie co ? - NO #!$%@? RAAAAAAADOŚĆ ALE TO ON NIE JEST ZAJEBISTY, #!$%@? ŻE WŁAŚNIE ZACHOWUJE SIĘ JAK ZWIERZE I LEJE PO PAPIERACH, BIURKU ITD. po czym typ kopie śmietnk z tymi szczynami w gościa w garniturze a ten się #!$%@? dalej cieszy NO JA #!$%@? AMERICAN DREAM AMERICAN DREAMEM ALE #!$%@? ILEŻ MOŻNA. Moja ocena 3,5/10 (3 za cycki, 0,5 za scene jak gruby wali kite na imprezie bo #smiechlemhardo.).

#boldupy #film #wilkzwallstreet #oceniajzwykopem #coolstorychyba #spoilerpewnie
  • 1
  • Odpowiedz