Wpis z mikrobloga

Całe moje życie to próba ucieczki od gówna, które przykleiło mi się do buta, zaraz po tym jak przyszedłem na świat. Od rodziców nie dostałem nic. I nie chodzi mi o rzeczy materialne. W domu była bieda, ojciec kradł, za co poszedł siedzieć gdy miałem naście lat. To człowiek pozbawiony jakiejkolwiek moralności i kultury. Do bólu. Metody wychowawcze w moim domu to był krzyk, przekleństwa i bicie. W wieku 15 lat, po kolejnym katowaniu przez matkę neurotyczkę uciekłem z domu i już do niego nie wróciłem. Mieszkając jeszcze w domu, miałem czasami myśli żeby zamordować ich we śnie. Zawsze było mi siebie żal, ale coś pchało mnie do przodu. Mówiąc, że nie dostałem nic mam na myśli to, że wszystkiego musiałem nauczyć się sam. Nigdy nie zabrali mnie do restauracji, kina, na wakacje. Wiecie takie normalne rzeczy, które się robi każdego dnia. Dosłownie nigdzie. To może się wydawać dziwne, ale już nawet jako dorosły człowiek, kiedy po latach studiów i zdobyciu dobrze płatnej pracy musiałem uczyć się i oswajać z językiem i zachowaniem ludzi, którzy od zawsze należeli do klasy średniej. Zawsze miałem duże ambicje. Z własnej inicjatywy zapisywałem się na zajęcia dodatkowe, brałem udział w konkursach i zawodach. Co zaskakujące często udało mi się zdobywać wysokie miejsca. Byłem wysportowany i uzdolniony plastycznie. Lubiłem też czytać książki. Zawsze wszystko organizowałem bez niczyjej pomocy. Mając 12 lat potrafiłem zapisać się na 13 km bieg przełajowy w innym mieście i zorganizować sobie dojazd. Po czym wracałem do domu i na pytanie gdzie byłem odpowiadałem, że na biegu. Chyba szybo stalem się samodzielny. I rozpaczliwie szukałem uznania. Patrząc na sposób wychowywania innych dzieci zaskakujące było dla mnie ile czasu poświęcają im rodzice. Mam 31 lat. Można powiedzieć, że udało mi się awansować społecznie. Nauczyłem się i doświadczyłem wielu rzeczy, nadrobiłem zaległości w różnych dziedzinach. Od 11 lat jestem w związku z piękną dziewczyną, którą poznałem jeszcze w liceum. W końcu mogę zwolnić, wziąć urlop i jak gdyby nigdy nic pojechać na zagraniczne wakacje. Zarabiamy bardzo dobrze, kupujemy mieszkanie i samochód. Jest idealnie.. No z wyjątkiem tego, że ten związek nie przetrwał próby czasu. Nie wszystkie zaległości da się nadrobić. Czuje jakbym wyrzucił pechową liczbę, w stylu zostajesz bankrutem i wracasz na start. I nie wiem czy dalej chce mi się w nią grać. #gorzkiezale #samotnosc #zalesie #przemyslenia
  • 1
@facefear: po pierwsze - szacun, za to co udało Ci się osiągnąć.
Po drugie - nie uzależniaj swojej motywacji od drugiego człowieka, bo to twoje życie i tylko twoje.
Tak mi się wydaje...
W każdym razie, powodzenia i nie poddawaj się!
Może łatwo mi mówić, ale serio - na jednej babie świat się nie kończy.

Nie jestem najlepszy w pocieszaniu, ale widzę, że jesteś wartościowym człowiekiem i masz tą iskrę do