Wpis z mikrobloga

Witajcie, witajcie.

Ostatnio wrzucam mniej wpisów. Wiadomo – nie podpisałem cyrografu, że ma być codziennie. Ale słowem komentarza – czasami po prostu tworzenie tego contentu przegrywa z prozą życia. Jeszcze czasem myślę, a wrzucę jakiś krótki temat, a wpis wychodzi na mniej niż 30%. Chciałbym tez jakoś zadbać o lepszą jakość zdjęć, a to wymaga przygotowań, na które nie zawsze mam przestrzeń.
Tematów mam dosyć sporo, a nawet jakby mi się skończyły, to dodatki wychodzą w takim tempie, że na pewno będzie o czym pisać. Mam też listę tematów dłuższych, całkiem sporo, ale to sobie planuję na takie okazje gdy będę miał czas i chęć i nie spalę tematu. Macie jakieś rady/pomysły/prośby/groźby/zażalenia? Nie będę robił ankiety w której zagłosuje 3 typów, więc jak coś to piszcie w komentarzu.
Dzisiaj na sztaludze jedna z moich ulubionych kart, z jednego z moich ulubionych dodatków, Koth of the Hammer. Karta, piękna, wspaniała i wielowątkowa dla mnie. No to po kolei.

Koth jest planeswalkerem – od początku podobał mi się ten typ karty i dosyć szybko zabrałem się za kolekcjonowanie wszystkich PW. O tym coś jeszcze skrobnę, ale Koth był jedną z kart, która mnie do tego pchnęła.

Śmieszna historia – moje pierwsze PRE to właśnie Scars od Mirrodin. Wtedy jeszcze na PRE był tzw. Swap – otwierało się 6 paczek, spisywało na specjalnej checkliście zawartość, a potem zamieniało się z ludźmi. Nie wiem czy teraz się spisuje i zamienia na takich bardzo dużych PRE – bo dawno nie byłem na takiej skali. Na tym SOM było chyba z 80 osób, jak nie 100. Swap miał wykluczać oszustwa polegające na tym, że ktoś, kto pozyskał karty np. na wcześniejszym pre, wymieni coś sobie w zestawie i będzie miał OP deck. No i był jeszcze drop, czyli jak otworzysz i widzisz jakieś turbo syty to decydujesz że nie wymieniasz tego zestawu i nie grasz i wychodzisz. No i ja tak zrobiłem, otworzyłem kotha, jakiegoś mythica, chyba dwa landy. Szybka kalkulacja, za pre zapłaciłem ~70 PLN, sam koth wart z 90. Wiem, wiem, teraz bym grał. Tego Kotha non foil sprzedałem za 95 PLN. Foila, już bez historii kupiłem za jakieś grosze po czasach świetności karty.

No tak, czasy świetności – Kothem grałem ostro w swoim Boros agro w standardzie. Miałem chyba ich 3 w talii. To była wtedy bardzo dobra karta. Jak się wykręciło ulti to była miazga. Potem niestety już nie grał chyba nigdzie – pamiętajcie, że wtedy nie było moderna xD.
Co ciekawe, ulti wstawia emblem, wtedy robili już tokeny w paczkach, ale nie wpadli na to żeby drukować emblemy xD. No i w kolekcji mam emblem z duel decku, z innym artem.

Troszkę o Scars of Mirrodin. To jeden z moich ulubionych dodatków. Zacząłem wtedy grać turniejowo, grałem drafty na żywo i standard. Sentyment i nostalgia motzno. Ale to był bardzo fajny set. Super limited, infect, boros, metalcraft i mniej oczywiste archetypy. Dużo kart na poziomie, mox opal (przy okazji, o affinity też będę musiał napisać ofc), venser, memnite, fast landy, nowy miecz po długiej przerwie (to był dopiero trzeci). Sam standard tez był super, pisałem Wam o moim decku na queście, ale meta, jeszcze przed cawblade, była ciekawa.

Klimat setu to oczywiście powrót do mirrodina. Tutaj kolejny wniosek, chyba muszę wdrożyć jakąś chronologię i pisać najpierw o pierwotnych setach a potem o powrotowych. No ale tak mocno lubię scars of mirrodin że czasami myli mi się z właściwym mirrodinem. Metaliczny plane ma swój odjechany klimat i mam nadzieję, że po wyczerpaniu obecnego story arcu o phyrexii coś tam zostanie.
A i mam nadzieję, że Koth wciąż walczy na Phyrexian Arena i go jeszcze zobaczymy.

Pozdro!
#mtg #magicthegathering #mtgna30procent
ckiler - Witajcie, witajcie.

Ostatnio wrzucam mniej wpisów. Wiadomo – nie podpisał...

źródło: comment_1668455957UaKry1Cldai5zeynfQEXB1.jpg

Pobierz
  • 2
  • Odpowiedz
@ckiler: Może na sztalugę jakiś mocno overrated planeswalker ktory okazal sie niegrywalny lub zdecydowanie nie tak dobry jak zakladano?
  • Odpowiedz