Wpis z mikrobloga

Tobacco Franck Boclet #19

OMG! Niebo w płynie! Kupując ten zapach nie kojarzyłem go w ogóle. Ot, musiałem coś dobrać ze straganu Mirka, żeby nie płacić całej przesyłki za jeden zapach. Ten wyglądał ciekawie, więc wleciał. I niech mnie kule biją, ale doskonale się złożyło, że wjechał!

W otwarciu tytoń i dojrzałe ciemne owoce. Czuję śliwkę i wiśnie. Zapach słodziutki, ale i męski. Idealnie przyjemny, świetny do wwąchiwania się. Nawet alkohol z pierwszych kilku sekund po psiknięciu był przyjemny, jakby mieszanka whisky, brandy, i śliwowicy.

Gdy zapach nieco się uspokoi, to pojawiają się w nim goździki i tonka, które to w połączeniu z wcześniejszymi, dają aromat słodziutkiego grzańca. Teraz tytoń pachnie w sposób odrobinę “skórzany” i zapach tylko przez to zyskuje na swojej męskości.

W tle cały czas pobrzmiewa delikatna melodia wanilii, wsparta aromatami drzewa. Dopełniają one kompozycji w sposób absolutnie rozpieszczający, i utrudniają opanowanie się, i zaprzestanie agresywnego wąchania nadgarstka.

Zapach ma dosyć dobrą trwałość, szczególnie na ubraniu czuć go było praktycznie cały dzień. Niestety jeżeli chodzi o projekcje to zaczyna się ona z takiego raczej średniego poziomu, a następnie dosyć szybko opada jeszcze bardziej. Cóż, może to i dobrze, przecież nie wszystko perfumy służą do gazowania całych pomieszczeń, prawda? No właśnie nie, bo w przypadku czegoś tak pysznego, tak przyjemnego, tak porywającego, aż chce się zagazować całe pomieszczenie, albo nawet całe biuro! Niech każdy czuje, i pyta co tak pięknie pachnie! Niestety, żeby ta fantazja się dopełniła, to musimy zabrać odlewkę ze sobą do kieszeni, i dospikiwać się gdy nikt nie patrzy.

Zapach jest z takiej średniej półki cenowej. Jakby nie ta subtelna projekcja to polecałbym go każdemu w ciemno, a tak to pewnie lepiej się najpierw zaopatrzyć w odlewkę. Ja na flakon będę polował na 100%!

FB Tabacco na fragrze

#barcolwoncha
#perfumy
Barcol - Tobacco Franck Boclet #19

OMG! Niebo w płynie! Kupując ten zapach nie koj...

źródło: comment_1668267517mulD2EQXNrwUuvlf9zGQqg.jpg

Pobierz
  • 7
  • Odpowiedz
@Barcol: warto dodać, że zapach różnie pachnie w zależności od batcha ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Miałem odlewke z 3 lata temu, to otwarcie było owocowo-waniliowe. Drydown wyraźnie słodki, budyniowy, troszkę jak TF NE Parfu. Drydown kojarzę z tego, że jak wracałem ze święta zmarłych to jak zarzuciłem go o 6:30, to o 19 dawał delikatnie o sobie znać w samochodzie, ale może to nawiew powietrza kierował do mnie ten zapach.

Mam flakon - otwarcie słodko suche (może to tytoń), może troche suszone owoce. Raczej przyjemny, ale żałuję, że nie zdążyłem się wcześniej poznać z Amoauge Myths, bo za czasów co kupiłem ten flakon to FB stał za 400, a myths za 470. Jeśli chodzi o drydown, to nie wiem, bo chyba już się przyzwyczaiłem i go mój mózg ignoruje. Ale kiedyś jak wypsikalem się po ubraniu się już, a później zdjalem koszulke i leżala ona w zamkniętym pomieszczeniu, to było czuć w pomieszczeniu tym zapachem, na zasadzie zdjalem - wyszedłem na 6h
  • Odpowiedz
@Hrymimakos: nie kuś djoble! Powoli mi sie wypłata kończy, musze przystopować xD ale będę pamiętał o Tobie w grudnie, jak do tego czasu nie opchniesz ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Kexu: u mnie te perfumy wyparły Krupę yourself jeżeli chodzi o kategorię "perfumy na święta". Choć ja tam nie czuje aż tak wanilii, a głównie goździki, tytoń i cynamon. Świetne perfumy jak zrobi się naprawdę chłodno.
Co ciekawe, na mnie mają nawet całkiem dobra trwałość.
A jak tak Ci się podobają to możesz zerknąć w Rossmanie na wcześniej wspomniana Krupę. Gorsze perfumy z mocno wyczuwalną wanilią, ale w promce dużo
  • Odpowiedz